Anna Lewandowska stara się jak może, by przykładnie wspierać męża. Robi to nie tylko za pomocą "słynnych" kulek mocy, ale i po prostu z zaangażowaniem kibicując ukochanemu przy okazji każdego kolejnego meczu. Podczas tegorocznego Euro nie zabrakło głosów, że to właśnie dzięki obecnej na trybunach żonie, Lewy był w stanie ze skutecznością strzelać w bramkę przeciwnika.
Kilka dni temu Ann dopingowała drużynę na czele z Robertem podczas starcia z Albanią. Mogła wówczas liczyć na towarzystwo koleżanki z grona WAGs, Mariny Łuczenko. Obie celebrytki zabrały ze sobą na trybuny pociechy, nie zapominając oczywiście o tym, by uczcić spotkanie "na szczycie" wspólnym zdjęciem.
Lewa nie zamierzała ominąć także środowego meczu Polski z Anglią. Niestety, tym razem pojawiła się na Stadionie Narodowym bez koleżanki u boku, a jedynie w towarzystwie starszej córki.
Tradycyjnie już na instagramowym profilu 33-latki pojawiła się obowiązkowa fotografia z murawą w tle. Przyodziana w długi czarny płaszcz, jeansy i białe trampki trenerka zapozowała w jednej ręce trzymając biało-czerwoną flagę, a drugą podtrzymując siedzącą jej na biodrze czteroletnią Klarę.
Choć Ann nie była zbyt wylewna, okraszając zdjęcie emotikonem flagi ojczyzny i hasztagiem "Polska", pod publikacją błyskawicznie zaroiło się od "lajków" i komentarzy.
Śmiało można ją nazwać pierwszą kibicką III RP?