Daniel Martyniuk postanowił odpowiedzieć na krytykę ze strony Rafała Collinsa. Najbardziej rozpieszczony junior RP nagrał prawie czterominutowy bełkotliwy monolog, który z bólem uszu przesłuchaliśmy, żebyście wy nie musieli tego robić. W swoim expose młody Martyniuk jednocześnie odgraża się koledze, próbując go zastraszyć oraz żali się, jak to padł "ofiarą" rzekomej intrygi żony, jej matki i demonicznych ciotek... Zacznijmy jednak od początku, czyli refleksji na temat "pedalskiego" obicia foteli w aucie Collinsa.
Cześć Rafał, chciałbym ci powiedzieć, że ty pierwszy obraziłeś mnie. Po drugie, warunki sportowe według mnie oznaczają warunki, w których wszystko jest sędziowane przez jakiegoś rodzaju sędziego i odbywa się to na pewnego rodzaju zasadach - uprawiał swoją ubogą retorykę Martyniuk, tylko po to, by wyzwać, albo wcale nie wyzwać kolegę na "solo". Prawdę mówiąc, ciężko nam zrozumieć.
Nie wyzywam cie tutaj, czyli żebyśmy się spotkali pod jakimś klubem czy pod twoją restauracją, którą tak super reklamujesz. Jesteś właścicielem restauracji, wow... Miałem restaurację, to nie jest mój biznes, za mały zarobek, żeby się bawić w ogóle w takie rzeczy. Według mnie nadajesz się chyba tylko i wyłącznie do liczenia pieniędzy w takiej restauracji. Bo nawet po stylu twojej wypowiedzi, twojego ubioru, twojej bryczki, że tak powiem w pedalskich kolorkach, skórka czerwona... No nie, nie, raczej w takie rzeczy się nie bawię - wyznał szumnie "maczo" Martyniuk, zarabiający miesięcznie tysiąc złotych dzięki "pracom dorywczym".
Później Martyniuk pomstował na swoją żonę i jej rodzinę. Można uznać, że to stały punkt jego mętnych nocnych wywodów.
Powiem ci, że dużo rzeczy nie rozumiesz. Mówisz mi, żebym zajął się swoją żoną, córką. Tylko, że tak naprawdę to żona powinna zając się facetem, mężczyzną, a nie uciekać do mamusi. Jak się poznaliśmy, to zupełnie inaczej rozmawiała. Dwa lata temu powiedziałem jej, że próbowała mnie tylko i wyłącznie wykorzystać na hajs, to udostępniając swój wyciąg z konta bankowego, sprawa rzekomo odbyła się gdy przebywałem w areszcie, wtedy przysądzone zostały alimenty córce. Zażądała 1200 złotych, a sobie 3 tysiące jakoś ponad. Nawet nie patrzę, nigdy ode mnie czegoś takiego nie dostanie... Może zapomnieć o takich pieniądzach - stwierdził junior.
Także nie każ mi się zajmować moją córką bo córką, bo córka tak i tak będzie miała wszystko ale na moich warunkach, a nie na takich, które stworzy mi żona. Może ciebie kiedyś ktoś opuścił, współczuje ci, ale ja nie opuściłem swojej zony ani córki, tylko żona opuściła mnie po manipulacji jaką wykonała jej matka oczywiście z ciotkami. Dziewczyna chce tylko i wyłącznie pieniędzy, udostępniając swój wyciąg z konta bankowego, gdzie zostały mi zatrzymane pieniądze, to nie jest konto debetowe... - dodał.
Później Daniel tłumaczył skąd ma pieniądze, których (jak wiemy) aktualnie wcale nie ma.
Nie bądź taki pewien skąd posiadam pieniądze, pieniądze mogę na przykład wygrać sobie w kasynie, rozumiesz? Chociażby nie wiem... Obstawiając STSy, sport... Ja nie jestem żadnym sportowcem, bardziej skłaniam się w stronę skateboardingu - perorował nieudolnie Martyniuk.
Nie znasz mnie, więc nie lekceważ mnie chłopie, bo się przeliczysz bardzo. Oj, naprawdę bardzo! - stwierdził na końcu.
Pro forma zaatakował też Rafała w opisie filmiku, gdzie zasugerował, że celebryta, który usiłuje go pouczać, sam pije i zażywa narkotyki.
Nie znasz mnie wiec nie oceniaj i z tego, co wiem, to w ten weekend wcale tak ciężko nie pracowałeś, tylko udawałeś survivalowca w bieszczadzkich lasach przy ognisku zakrapianym procentami z sypanymi używkami - napisał Martyniuk.
Myślicie, że Rafał się przejmie?