Totalne przemeblowanie twarzy, które w ostatnich latach zafundowała sobie Renee Zellweger, zamąciło w jej aktorskiej karierze do tego stopnia, że na całe 6 lat gwiazda przestała przyjmować jakiekolwiek propozycje filmowe. Amerykanka przyznawała w wywiadach, że czas między rokiem 2010 a 2016 nie należał do najłatwiejszych w jej życiu. Renee miała wówczas słuchać rad osób, które wcale nie były jej życzliwe. Uważa jednak, że nie były to zmarnowane chwile. Pozwoliły jej bowiem pozbierać myśli i wrócić przed kamery z nową energią.
Zobacz: Renee Zellweger tłumaczy się z sześcioletniej przerwy w karierze: "Był to mroczny i smutny czas"
Faktycznie, Renee udało się zrealizować ambitne plany niemal w stu procentach. Najnowszy film z jej udziałem, Judy, zbiera wyłącznie pozytywne recenzje, a sama Zellweger już typowana jest jako faworytka do odebrania statuetki dla najlepszej aktorki pierwszoplanowej na tegorocznej gali oscarowej. W międzyczasie jednak gwiazda musi zadowolić się pomniejszymi nagrodami, jak na przykład* Desert Palm Achievement* na 31. edycji Palm Springs International Film Festival Awards.
Impreza, na której pojawili się również między innymi Adam Driver, Jennifer Lopez czy Joaquin Phoenix, odbyła się w ostatni czwartek. Renee pojawiła się na czerwonym dywanie w smukłym, czarnym kombinezonie obszytym na wysokości piersi szyfonem, jednak niestety to znowu twarz aktorki zwróciła największą uwagę mediów. Całkiem niedawno zachodnie media zachwycały się, że Zellweger znowu zaczęła przypominać samą siebie, jednak w ciągu ostatnich kilku miesięcy ponownie musiała chyba odwiedzić gabinet medycyny estetycznej, sądząc przynajmniej po jej nienaturalnie wydatnych policzkach i skórze twarzy, na której nie sposób doszukać się nawet śladu po zmarszczkach mimicznych.