Za sprawą Euro 2020 polscy piłkarze znajdują się ostatnio w samym centrum zainteresowania mediów, które to rozpisują się nie tylko o ich poczynaniach na boisku, lecz również ich życiu osobistym. Najwięcej emocji wzbudzają rzecz jasna WAGs, które przez cały turniej z wypiekami na twarzach śledziły mecze ukochanych na ekranach telewizorów lub dumnie kibicowały im na trybunach. Piłkarze mogli też liczyć na wsparcie partnerek po przegranej ze Szwedami.
Choć rodzime WAGs stosunkowo chętnie relacjonują w sieci życie u boku polskich piłkarzy, jednocześnie wiele z nich usilnie stara się walczyć z byciem postrzeganym jedynie przez pryzmat znanego męża czy partnera. Ostatnio temat ten postanowiła poruszyć Aleksandra Łoboda, narzeczona Przemysława Płachety - rezerwowego pomocnika polskiej kadry, który pod koniec meczu ze Szwecją zastąpił na boisku Grzegorza Krychowiaka.
Jeszcze przed ostatnim meczem Polaków na Euro 2020 Łoboda zorganizowała na instagramowym profilu Q&A, w którym wypowiedziała się m.in. na temat hejtu wymierzonego w partnerki polskich piłkarzy.
(...) Bardzo nie lubię określenia "WAGs" (...) Jeśli ktoś ocenia inną osobę tylko na podstawie tego, że jest czyimś partnerem, to świadczy jedynie o jego płytkości i poziomie. Poza tym wrzucanie każdego do jednego worka jest naprawdę niesprawiedliwe - oceniła.
W swoim wpisie Łoboda podkreśliła, że była związana z piłkarzem jeszcze na długo, zanim ten stał się rozpoznawalny. Narzeczona pomocnika Norwich City na co dzień jest studentką prawa. Wielu wciąż widzi w niej jednak wyłącznie partnerkę znanego piłkarza.
Zobacz również: Euro 2020. Nie tylko "najbardziej czarująca" Marina Łuczenko i Anna Lewandowska. Poznajcie inne polskie WAGs (ZDJĘCIA)
Większość kobiet pracuje, rozwija się, zajmuje całym tym bałaganem poza piłką, ale kto to widzi? Czy ludzi interesuje, że studiuję jeden z najcięższych kierunków? Że zajmuję się rzeczami, o których moi rówieśnicy jeszcze nawet nie myślą? A może, że zaczęłam być z Przemkiem, kiedy grał jeszcze w juniorskich drużynach i przez wszystkie te szczeble przeszliśmy wspólnie, pamiętając czasy, kiedy nie było pieniędzy, były kontuzje, problemy, rozłąki. Niestety, to się nie sprzedaje - stwierdziła.
Ukochana Płachety nie ukrywa, że ona sama również sporo poświęciła, by wspierać karierę narzeczonego.
(...) Ja na szczęście nie mam sobie nic do zarzucenia. Wiem, ile wspólnie poświęciliśmy, poświęcamy, żeby być tu, gdzie jesteśmy oraz ile jeszcze będziemy musieli włożyć, żeby dojść wyżej, więc wszelkie próby spłyceni tego na mnie nie działają - zapewniła.
Jeden z użytkowników zapytał Łobodę, co sądzi o głosach wytykających piłkarzom zbyt duże zarobki. Aleksandra podkreśliła, że zawodnicy na pozycję i wysokie gaże często pracują latami, a kariera w świecie sportu nigdy nie może być brana za pewnik.
Piłkarze zarabiają tyle, ile kluby im płacą. Czy jest to za dużo? Warto spojrzeć na to obiektywnie, z różnych stron, a nie tylko patrząc na suche cyfry. Kariera trwa tylko do mniej więcej 30-któregoś roku życia, przy czym okres największych zarobków przypada raczej na kilka szczytowych lat. A co, jeśli przydarzy się poważna kontuzja? Ktoś z różnych powodów przestanie grać? Kontrakt może zabezpieczać na max kilka lat, nigdy nie możesz być pewny, co będzie dalej. W piłce dziś jesteś wysoko, a za chwilę może Cię nie być i odwrotnie - stwierdziła.
Jak przyznała Łoboda, kariera piłkarska okupiona jest latami ciężkiej pracy i wieloma wyrzeczeniami. Do światowej czołówki udaje się jednak przebić tylko nielicznym.
(...) Dobrze zarabia się dopiero od pewnego pułapu, a żeby się na niego dostać, trzeba naprawdę solidnie pracować. Piłka to najpopularniejszy sport z ogromną konkurencją. Średnio co trzeci chłopczyk od małego gra w piłkę, a ilu z nich przebija się na szczebel profesjonalny, zagraniczny? (...) To nie dzieło przypadku - zapewniła Aleksandra.
Przemek w wieku 12/13 lat opuścił już rodzinny dom, żeby wyjechać do Łodzi i tam grać w piłkę. Ominął go kawał dzieciństwa, całe nastoletnie życie, ale przede wszystkim wiele lat rodzinnego życia. Całym rokiem nie widzimy rodziny, jesteśmy sami. Nie ma nas, kiedy ktoś z bliskich się rodzi, umiera, świętuje sukcesy czy przeżywa porażki. Wszystko ma po prostu swoje plusy i minusy. O różnych zawodach często ludzie mówią dokładnie to samo, piłka jest po prostu najbardziej medialna - dodała.
Ukochana Płachety jest zdania, że ludzie nie powinni rozliczać piłkarzy z ich zarobków.
Ja uważam, że nie powinno się zaglądać komuś do portfela, należy się skupić, aby nasz nas satysfakcjonował. Bo taki jest świat, nierówny i nie czarno-biały. Poza tym, w dzisiejszych czasach każdy może zostać, kim chce i mieć, co chce, jest ogrom możliwości, potrzeba tylko chęci - zakończyła.
Słuszna uwaga?
Zobacz również: Euro 2020. Tak zmieniły się polskie WAGs. Która przeszła największą metamorfozę? (ZDJĘCIA)