W czwartek show biznesem wstrząsnęła wiadomość o śmierci Raya Liotty. Znany między innymi z ról w takich filmach jak "Wszyscy święci New Jersey", "Historia małżeńska" czy "Chłopcy z ferajny" aktor miał 67 lat. Jak podały zagraniczne serwisy, niespodziewanie odszedł we śnie w jednym z hoteli na Dominikanie i "nie ma podejrzeń", że miałoby się to wydarzyć z przyczyn innych niż naturalne. Gwiazdor kręcił na Karaibach nowy film "Niebezpieczne wody".
Zszokowanie nagłą śmiercią Liotty wyraziły nie tylko miliony fanów na całym świecie, ale i jego koleżanki oraz koledzy z branży. Głos zabrał między innymi Robert De Niro. 78-latek stwierdził z przykrością, że aktor był zdecydowanie za młody, by odchodzić z tego świata.
Dwa dni po ogłoszeniu smutnej wiadomości głos zdecydowała się zabrać publicznie jego narzeczona. Jacy Nittolo, z którą gwiazdor zaręczył się w grudniu 2020 roku, opublikowała wzruszający post, do którego dołączyła kilka ich wspólnych zdjęć.
Moje życie przez ostatnie kilka lat było naprawdę magiczne - zaczęła. Dzieliła nas z Rayem głęboką miłość, którą zawsze będę pielęgnować w moim sercu. Śmialiśmy się codziennie i byliśmy nierozłączni. Była między nami dzika chemia - wspomina ukochanego 47-latka i kontynuuje:
Był dla mnie wszystkim na świecie i nie mieliśmy siebie dość. To był rodzaj prawdziwej miłości, o której się marzy - przekonuje wdowa po znanym aktorze, dodając na zakończenie:
Był najpiękniejszą osobą zarówno w środku, jak i na zewnątrz, jaką kiedykolwiek znałam... A nawet te słowa tego nie oddają - kwituje pod szeregiem prywatnych fotografii, na których pozuje z Rayem.
Sądząc po jej instagramowych publikacjach, narzeczeni często spędzali czas ze swoimi pociechami: trzema synami i córką Nittolo z małżeństwa z producentem Joeyem Nittolo oraz latoroślą Liotty, 23-letnią Karsen, której doczekał się za czasów związku małżeńskiego z Michelle Grace.