Trwa ładowanie...
Przejdź na
Goss
Goss
|

Nastoletnie dzieci Ilony Wrońskiej i Leszka Lichoty nie chodzą do szkoły. Stawiają na edukację domową: "Syn wrzesień ROBI SOBIE WOLNY"

148
Podziel się:

Ilona Wrońska i Leszek Lichota wychowują dwie nastoletnie pociechy: Nataszę i Kajetana. Aktorka ujawniła, że ich dzieci po "epizodzie szkolnym" wróciły do edukacji domowej. Jak podkreśla, jej latorośle same biorą odpowiedzialność za naukę.

Nastoletnie dzieci Ilony Wrońskiej i Leszka Lichoty nie chodzą do szkoły. Stawiają na edukację domową: "Syn wrzesień ROBI SOBIE WOLNY"
Ilona Wrońska i Leszek Lichota stawiają na edukację domową ich dzieci. Tak to tłumaczą (AKPA)

Ilona WrońskaLeszek Lichota wychowują wspólnie dwójkę dzieci: nastoletnich Nataszę oraz Kajetana. Przed laty para zadecydowała, że ich pociechy będą uczyć się w domu, jednak po zakończeniu szkoły podstawowej wróciły do "tradycyjnej" formy edukacji. Okazuje się, że nie na długo, a od nowego roku szkolnego wracają do starego trybu, co ma być "dojrzałą i przemyślaną decyzją".

Dzieci Ilony Wrońskiej i Leszka Lichoty nie chodzą do szkoły. Powody zaskakują

Teraz Ilona Wrońska postanowiła rozmówić się z Plejadą, w rozmowie z którą potwierdziła, że Natasza i Kajetan znów będą się uczyć w domu. Jak twierdzi, wynika to między innymi z chęci lepszego zarządzania czasem, w czym tradycyjna edukacja najwyraźniej ich zawodzi.

Natasza i Kajtek po ósmej klasie mieli epizod szkolny, jednak zdecydowali się wrócić do edukacji domowej. Po ośmiu latach w takim trybie są przyzwyczajeni do zarządzania swoim czasem. Jeśli idziesz do szkoły, musisz się podporządkować wielu rzeczom, a oni przez te lata edukacji domowej mieli dużo wolności. Trudno więc jest zaakceptować fakt, że nagle nie ma się czasu na swoje pasje, bo dochodzą prace domowe, przygotowania do testów i sprawdzianów. To pochłaniacz czasu, który oni chcą spożytkować inaczej - wyjaśnia.

Jednocześnie aktorka zapewnia, że nie martwi się o edukację pociech, a system nauczania jest jej zdaniem przestarzały i niedostosowany do obecnych realiów.

Natasza jest w trzeciej klasie liceum ogólnokształcącego, a Kajtek w drugiej. To już młodzież, która sama ogarnia większość swoich spraw i bierze odpowiedzialność za naukę. Kontakt z rówieśnikami w szkole wpłynął na nich jak najbardziej pozytywnie, zyskali nowe znajomości. Problem tkwi jednak w systemie nauczania, który jest przestarzały i niedopasowany do dzisiejszych potrzeb.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Dzieci Ilony Wrońskiej nie chodzą do szkoły. Aktorka zdradza, jak to na nich wpłynęło

Dzieci Wrońskiej i Lichoty będą się uczyć w domu. Aktorka wyjaśnia

Jak mówi, gdy Natasza i Kajetan zaczynali naukę w domu, ich rodzina była jedyną, która korzystała z takiego rozwiązania. Dziś jest ponoć zupełnie odwrotnie, a aktorka ma wyraźny żal do osób odpowiedzialnych za stan polskiej edukacji, które nie chcą słuchać głosu młodych i dać im szansy na wyrwanie się z utartych przez lata schematów.

Natasza i Kajtek planują sami, kiedy zaliczyć dany przedmiot i kiedy w ogóle zacząć się uczyć. Syn zdecydował, że wrzesień robi sobie wolny i zaczyna od października, trochę tak po studencku. Zresztą cały system zaliczania w edukacji domowej można porównać do tego, który jest na studiach. Zalicza się blokami, jest jeden egzamin roczny z każdego przedmiotu, więc można ustalić sobie terminy zaliczenia kilku przedmiotów, np. na grudzień i potem do nich nie wracać, tylko koncentrować się na następnych.

Wrońska jest za tym, aby to nie dzieci musiały dostosowywać się do standardów sprzed lat, lecz zupełnie odwrotnie. Postuje też, aby zrezygnować z rzeczy, które nie przydadzą im się w codziennym życiu i uczyć zagadnień, które je interesują.

Dzieci są przeładowane materiałem, więc trzeba dać im oddech i możliwość wyboru przedmiotów, których chcą się uczyć. Przecież w liceum młody człowiek powinien mieć już taką możliwość. Jeżeli nie chce uczyć się matematyki, bo podstawy poznał w szkole podstawowej i są one dla niego wystarczające w codziennym życiu, po co zmuszać go do tego jeszcze w liceum? Może woli historię sztuki, albo coś innego? - pyta.

Zgadzacie się?

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
pudelek.pl
KOMENTARZE
(148)
WYRÓŻNIONE
Aga
rok temu
Dobrze, że jest taka opcja, może to uratować życie i zdrowie dzieci prześladowanych w szkole. Ja byłam w szkole prześladowana, nauczycielki udawały że nic nie widzą i nie wiedzą. Gdybym wtedy miała taką możliwość to oszczędziło by mi to lata terapii i przepracowywania tej traumy. Inna dziewczyna prześladowana w tej szkole popełniła samobójstwo. Jest to wspaniała opcja żeby prześladowanie dzieci mogły się spokojnie rozwijać bez prześladowców na karku. Pamiętajcie, że prześladowca mają rodziców i to jest wina rodziców, że wasze dzieci prześladują inne dzieci w szkole. Jest to dla mnie największą porażka wychowawcza wychować prześladowce.
Lol
rok temu
Bo 16 latkowie tak doskonale wiedza co chcą robić w życiu i co im będzie potrzebne, nigdy nie zmieniają zdania!
Ada
rok temu
Jestem ciekawa czy jest tu ktoś z edukacji domowej i może opowiedzieć jak to wygląda?
Merry
rok temu
Rodzice musza mocno tym sterować, żeby miało to sens. Nikt mi nie wmówi bajki, ze 16/17 latek jest taaaki dojrzały ze sobie wszystko poplanuje, będzie systematyczny i zda przyzwoicie. Studenci na studiach tacy nie są, a co dopiero nastolatki! A później te braki edukacyjne będą wychodzić na każdym kroku dorosłego życia. Nie popieram tego modelu, chyba ze rodzice są bardzo zaangażowani / angażują prywatnych nauczycieli
Dziwne
rok temu
„Odpuszcza sobie matematykę” ale przeciez to obowiazkowy przedmiot na maturze to rozumiem ze dzieci tej elity nie beda mialy nawet matury
NAJNOWSZE KOMENTARZE (148)
Stasia
3 miesiące temu
Jestem pełna podziwu dla rodziców i dzieci na ED. Nie wiem czy sama byłabym tak odważna, żeby nie wysyłać dzieci do szkoły ,ale czytałam o nastolatku , który w 2 lata "zrobił" LO i mature,będąc właśnie na ED.!!Tyle zaoszczędzonego czasu , bardzo mi się pomysł domowego nauczania podoba.
Beata
rok temu
"Podatki. W Finlandii obowiązuje progresywny system podatkowy, a wysokość daniny, jaką każdy pracownik musi zapłacić na rzecz państwa oblicza się w oparciu o 4 progi: 8% (dla dochodów niższych niż 28 700 euro rocznie), 17,25% (do 47 300 euro), 21,25% (do 82 900 euro) i 31,25%."
Beata
rok temu
Co za bzdury. Nie no super rząd Finlandii płaci za wszystko a pieniądze dostaje od ... No właśnie skąd na to ma rząd pieniądze? Kradnie? Wyławia z morza? No skąd?
Beata
rok temu
chciałaby wiedzieć jakie mają Fińczycy osiągnięcia po takim systemie
Jutrznia
rok temu
Mega. Uwielbiałam ich od zawsze, teraz uwielbiam ich jeszcze bardziej. Mądrzy ludzie, mądre dzieciaki.
Brrr
rok temu
Czy będą studiować w USA? Rozumiem, że szkoda takich wybitnych umysłów na liche polskie studia. Jakaś moda zapanowała wśród polskich celebytów na nową jakość ludzi. Bańki egocentyków.
max
rok temu
Brawo, wychowują inteligentne, samodzielnie myślące, ambitne, zaradne, zdolne, kreatywne, wrażliwe dzieciaki, które nigdy nie zostaną tanią siłą roboczą. A dla wieśniar i dresiarstwa są publiczne kołchozy i szkoły specjalne 😂😂😂
Wiesniara.
rok temu
Znam dzieci z edukacji domowej. Dziki, izolujace sie of dzieci. Rozmawiaja tylko ze soba. Najstarszy pali papierosy I trawke na balkonie. Przymierzam sie urzadzic mu godz wychowawcza. Jak czesto bedzie sie zdarzac to moze policja udzieli mu lekcji.
Żenua
rok temu
Najważniejsza umiejętność społeczna to jest wiedzieć kto jest dla ciebie ważniejszy. Twoje własne dziecko czy obcy ci ludzie. Bo to bardzo szwankuje. Wielu jest tak zajętych włażeniem obcym w d.pe, że zaniedbuje własną żonę i dziecko. To jest dopiero problem społeczno socjalny. I nikt się tym nie zajmuje. A już na pewno nie szkoła. Szkoła ćwiczy dzieci, że mają każdemu kogo zobaczą całować w pięty.
Żal
rok temu
Skończcie raz na zawsze z tymi umiejętnościami społecznymi. Jak trafisz na d.pkow to nigdy się z nimi nie dogadasz. Choćbyś był Dalajlama. Mój mąż się lansował od rana do nocy jakie to on ma umiejętności społeczne, że z każdym się dogada. Po pierwsze tyle razy co go oszukali czy okradli to mały pikuś bo kzademu się podlizuje. A po drugie kiedyś z półrocznego kontraktu zjechał po 3 miesiecach bo nie umiał się dogadać. Wy wszyscy macie problemy z komunikacją ze sobą nawzajem. Nauczyciele z rodzicami, rodzice ze współpracownikami i klientami. Itd. Sami macie całe życie problemy, żeby się z innymi dogadać. A pouczacie dzieci w podstawówce. Popatrzcie na siebie.
Żal
rok temu
Spokojnie. Taka edukacja jest dla dzieci i nauczycieli zaawansowanych technicznie i technologicznie. A nie dla kogoś kto nie umie napisać smsa czy leci do Chin, żeby pogadać z Chińczykiem.
Jsjd
rok temu
a póżniej pójdą do roboty, dostaną projekt do zrealizowania w grupie i będzie płacz że barak umiejętności interpersonalnych albo że szef powiedział nie, mama tak nigdy nie robiła
Ulka
rok temu
Najlepiej zamknijcie dzieci w domach ,rolety opuśćcie, dajcie telefon , coś do jedzenia i będzie supcio.Straszna szkoła , każą się uczyć, lekcje odrabiać ,no tragedia.
Lala
rok temu
Super mądrzy ludzie 😘
...
Następna strona