Program "Nasz nowy dom" bez wątpienia poprawia komfort życia rodzin, które same nie są w stanie zapewnić sobie godnych warunków mieszkaniowych. Katarzyna Dowbor wraz z ekipą remontową od ponad dekady spełnia marzenia ludzi o przytulnym i bezpiecznym domu.
Zobacz także: Katarzyna Dowbor o kulisach programu "Nasz nowy dom". Ujawnia, kto płaci za remont i co z PODATKIEM OD WZBOGACENIA
Przez wiele lat widzowie programu "Nasz nowy dom" mogli poznać sporo chwytających za serce historii ludzi, którzy do tej pory nie mieli łatwo. Choć wyremontowane domu dały im szanse na normalne życie, to nie wszystkie przypadki miały swoje szczęśliwe zakończenie. W marcu tego roku jeden z budynków, wybranych do projektu przez Katarzynę Dowbor, doszczętnie spłonął.
Tragedia dotknęła Zenona i Bogusławę, którzy cztery lata temu byli bohaterami programu "Nasz nowy dom". Małżeństwo spod Lublina tworzy rodzinę zastępczą dla swojej wnuczki Patrycji. Dziadkowie walczą także o uzyskanie praw do wnuczka, który aktualnie przebywa w domu dziecka.
Zobacz także: "Nasz nowy dom". Ekipa Katarzyny Dowbor NIE ODBUDUJE domu pani Bogusławy: "Spłonął DOSZCZĘTNIE. Tego się nie zrobi w pięć dni"
Pod koniec marca tego roku doszło do niespodziewanego pożaru ich wyremontowanego domu. Budynek spłonął, pomimo wielogodzinnej akcji gaśniczej, podczas której doszło nawet do podtrucia się dymem dwóch strażaków. Starty wyceniono na 60 tysięcy złotych, a posiadłość przestała nadawać się do użytku, pomimo tego rodzina zdecydowała się w niej zostać.
Po zdarzeniu, w internecie natychmiast zaroiło się od spekulacji, iż to ekipa remontowa programu "Nasz nowy dom" mogła przyczynić się do tragedii, z powodu zaniedbań. Katarzyna Dowbor w rozmowie z JastrząbPost postanowiła odnieść się do oskarżeń, które jej zdaniem są bezpodstawne.
Dziwne, że dom spalił się po trzech latach. Jakby coś było źle zrobione, stałoby się to od razu - przyznała.
Zdaniem gospodyni programu wina leży po stronie rodziny, która nie dbała o czyszczenie komina.
Bardzo często jest tak i absolutnie nasze rodziny mają do tego prawo, że zmieniają wiele rzeczy. Tam była taka sytuacja, że komin nie był czyszczony. Nie jesteśmy w stanie przyjeżdżać i czyścić komina po każdym sezonie grzewczym. To już niestety jest w gestii rodziny i one powinny o tym pamiętać. Tak samo, jak nie mamy wpływu na to, czym pali się w kominie, co wiesza się za rurą, która wystaje od pieca. Nie ma tu naszej winy. Bolą nas takie zarzuty - podsumowała.
Zapewniła także, że ekipa remontowa przestrzega wszelkich zasad i nie ma szans, aby doszło do jakichkolwiek błędów budowlanych.
To, że ten dom jest budowany za darmo, nie znaczy, że on jest budowany gorzej. On jest budowany szybko tylko dlatego, że jest ponad dwudziestu pracowników, a nie dwóch czy czterech. Naprawdę, gdyby cokolwiek było nie tak, gdyby była źle zrobiona instalacja, to by się stało od razu, parę miesięcy po zbudowaniu, a nie trzy lata później. Kiedy już zbudujemy dom, obowiązkiem rodziny jest tym domem się opiekować i dbać o niego - podkreśliła.