W ostatnich tygodniach w mediach huczało na temat plotek o rzekomym poważnym kryzysie w małżeństwie Meghan Markle i księcia Harry'ego. Według ustaleń niektórych tabloidów między parą miało być tak źle, że była aktorka postanowiła wyprowadzić się z domu i przenieść do hotelu.
Przypominamy: Meghan Markle wyprowadziła się do hotelu? Twierdzi, że "poradzi sobie lepiej bez księcia Harry'ego"
Owych doniesień nie potwierdza jednak nagranie, które trafiło w środę do sieci. Widzimy na nim zasiadających jak gdyby nigdy nic w ogrodzie wspólnej posiadłości uśmiechniętych Meghan Markle i księcia Harry'ego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Meghan Markle nie mogła nosić naszyjnika od Harry'ego?! Dostała wytyczne od doradcy royalsów
Dodatkowo, jak ustalono, to właśnie w towarzystwie męża Amerykanka spędziła wypadające 4 sierpnia 42. urodziny. Choć nie wiadomo, czym w tym roku obdarował ją ukochany, media przypomniały prezent, który wręczył jej przed laty. W czasach gdy Markle nie była jeszcze księżną, ukochany bez większej okazji dał jej warty około 1200 złotych spersonalizowany naszyjnik z 14-karatowego złota z zawieszkami z ich inicjałami. Miał on jednak nie spodobać się rodzinie królewskiej. A dokładnie fakt, że Meghan postanowiła go nosić.
Omid Scobie i Carolyn Durand - autorzy "Findin Freedom", twierdzą, że z Markle skontaktował się wówczas doradca królewski, który "poradził" jej, by nie pokazywała się publicznie w naszyjniku od Harry'ego.
Powiedziano jej, że noszenie takiego naszyjnika służy jedynie zachęceniu fotografów do kontynuowania robienia jej zdjęć i tworzenia nowych nagłówków - cytuje to, co zostało napisane w książce serwis "Express".
Rozmowa telefoniczna miała wstrząsnąć Amerykanką, która podobno długo nie mogła ochłonąć.
Po rozłączeniu się czuła się sfrustrowana i rozemocjonowana. Chociaż wiedziała, że doradca ma dobre intencje, surrealistyczne doświadczenie, gdy ktoś z biura jej chłopaka mówi jej, jaką biżuterię ma nosić, a jakiej nie, to było dla niej zbyt dużo - czytamy.
Meghan miała ponoć wrażenie, iż czego by w tej sytuacji nie zrobiła, zostałaby "potępiona". Podobno powiedziała przyjaciółce:
Nie mogę wygrać. Robią tak, jakbym była winna tych zdjęć, że ich zachęcam. Nawet przyznanie się przed kamerami mogłoby nie wysyłać właściwej wiadomości - ubolewała nad tym, jak funkcjonują royalsi.
Współczujecie jej przejść z rodziną męża?