Polscy aktorzy i aktorki od lat usiłują zaznaczyć swoją obecność w Hollywood. Sił za oceanem próbowały między innymi Weronika Rosati, Alicja Bachleda-Curuś czy Natalia Klimas. Ta ostatnia wystąpiła w takich produkcjach jak "Plotkara", "Białe kołnierzyki" czy "Słyszeliście o Morganach?" i poznała chociażby Sarah Jessicę Parker i Hugh Granta.
Zobacz też: Tak wygląda mazurska posiadłość Natalii Klimas. Prywatne pole lawendy i poroża nad kominkiem (ZDJĘCIA)
Natalia Klimas o Sarah Jessice Parker: "Wzorowa gwiazda filmowa"
O tym, jak Klimas wspomina współpracę z tą pierwszą, opowiedziała w podcaście Sandrine Meunier "Polecony z WWA". Okazuje się, że zapamiętała ją jako profesjonalistkę, ale przez to też jej zdaniem wyraźnie trzymała gardę.
Trudno mi się wypowiadać jakoś szerzej na ten temat, dlatego że spędziłyśmy na jednym planie jeden dzień. Była niezwykle profesjonalna, bardzo miła, pełna szacunku dla absolutnie wszystkich na tym planie. Taka wzorowa amerykańska gwiazda filmowa. Pełna profeska połączona ze sporym dystansem, który z tego wynika. Jak musisz być wzorowa, to też się nie otwierasz bardziej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Klimas zapewnia, że nie miała do niej żadnych zarzutów, a nawet zdarzyło im się chwilę pogawędzić. Hugh Granta widziała niestety tylko chwilę, ale jest wielką fanką jego poczucia humoru.
Była bez zarzutu, i była dla mnie i dla aktora włoskiego, który grał mojego męża, bardzo uprzejma. Rozmawiała z nami, była zainteresowana tym, jak to jest, że on jest z Włoch, ja z Polski, a że gramy Francuzów, mówimy po francusku, to było dla niej takie interesujące. Nie no, słodycz. Słodycz - wspomina, a o Grancie mówi: Minęliśmy się tylko na przymiarkach i w ogóle nie mieliśmy okazji... Boże, jak ja go uwielbiam, jego sarkazm i poczucie humoru są absolutnie nie z tej ziemi.
Na plan "Plotkary" trafiła natomiast właśnie dzięki roli w "Słyszeliście o Morganach?". Nie obyło się bez problemów, bo były wątpliwości co do jej wizy, ale ostatecznie dostała tę rolę i do dziś dostaje za nią tantiemy. Poznała też Blake Lively, o której mówi dziś tak:
Blake jest taka, jak myślisz, jest tak zabawna. Zaśmiewała się z tego, że zżarła dwa burrito, a zaraz ma scenę w obcisłej cekinowej sukience, że może nie powinna była tego zrobić. Dusza towarzystwa, słodka, śmieszna. (...) Oni strasznie lali z tego scenariusza na tym planie, że to jest takie cheesy. Blake opowiadała któremuś z aktorów, o czym jest ta scena, którą będziemy grać, że cha cha cha, ogólnie polewka. Więc oni raczej sobie drwili mocno, ale wyniosło ich to na szczyty.