W ciągu ostatnich kilku lat można obserwować dynamiczny rozwój medycyny estetycznej, która stała się czymś niemal tak powszechnym jak usługi kosmetyczne. Gabinetów oferujących zabiegi wstrzykiwania botoksu czy kwasu hialuronowego przybywa jak grzybów po deszczu, przez co ich ceny maleją, a co za tym idzie - coraz więcej osób ma do nich dostęp. Z zabiegów z ogromną chęcią korzystają celebrtyki, wśród których coraz trudniej znaleźć taką, która nic sobie nie poprawiała, a na ściankach z wysiłkiem uśmiechają się ich "nowe" twarze ostrzyknięte wypełniaczami czy podtrzymywane złotymi nićmi. Swoje niezadowolenie z szerzącej się mody na poprawienia wygląda wyraziła niegdyś Natalia Kukulska.
Upływający czas nieco zmienił zdanie piosenkarki odnośnie zabiegów z salonów medycyny estetycznej. Kukulska w rozmowie dla Pudelka przyznała, że jako mama trójki dzieci miała wyrzuty sumienia, idąc nawet na masaż. Choć nadal ostrożnie podchodzi do wypełniaczy, coraz śmielej korzysta z zabiegów nawilżających.
Zawsze stawiałam siebie na końcu, jeśli chodzi o dbanie o siebie. Jako mama trójki dzieci, często idąc nawet na masaż, miałam poczucie wyrzutów sumienia. Czasami warto poświęcić sobie chwilę czasu. Przeciwstawiałam się na siłę dążeniu do doskonałości kosztem naszej naturalności i tożsamości. Na ulicach widać, że można się zapędzić. Korzystam z masażu i zabiegów nawilżających.
Natalia Kukulska zapewniła, że zna umiar i nie będzie przypominać celebrytek ze ścianek, które regularnie powiększają usta i modelują policzki.
Nie zmienisz się w jedną z wielu celebrytek, które lubią mieć duże usta i wydatne policzki? - zapytał Michał Dziedzic.
Rozumiem, że twoje pytanie było czysto retoryczne - odpowiedziała stanowczo.