Natalia Kukulska nie jest osobą, która na prawo i lewo opowiada o swoim prywatnym życiu. Piosenkarka jest też oszczędna w komentowaniu aktualnych wydarzeń - jeśli zabiera głos, to tylko w sprawach, które uważa za palące. Kilka miesięcy temu gwiazda w rozmowie z Żurnalistą poruszyła kilka osobistych kwestii. Wyznała między innymi, że przestała aktywnie uczestniczyć w życiu Kościoła.
Deklaracja Kukulskiej sprawiła, że pod jej adresem posypały się gromy ze strony osób uznających się za autorytety w dziedzinie wyznawania wiary. Krytyczne komentarze pojawiły się między innymi w mediach społecznościowych.
Przypomnijmy: Natalia Kukulska odpowiada fance krytykującej jej odejście od kościoła: "Stracić takich jak pani, to ZYSKAĆ"
Teraz wokalistka wraca do tematu oceny, z jaką przyszło się jej mierzyć po słynnym wyznaniu. W rozmowie z serwisem kobieta.wp Kukulska zauważyła, że Polacy mają tendencję do ferowania wyroków i rozliczania innych. Natalia zaczyna od skorygowania wizerunku, jaki stworzyły jej media w ostatnich latach.
Czuję, że nie mam wpływu na ten medialny wizerunek. Czasem jak wchodzę na stację benzynową, widzę, że moja twarz zdobi okładki różnych kolorowych pism. I jakbym miała na tej podstawie stworzyć swój obraz, to byłabym lekko nawiedzona, świętobliwa do przesady, żyjąca tylko przeszłością, mająca metafizyczny kontakt z mamą, ciągle wspominająca, cierpiąca, wzruszająca się. To pasuje do historii, które tworzą. Ja mam trochę inną naturę - podkreśla Kukulska.
To nie oznacza, że duchowość nie jest dla mnie ważna. Wręcz przeciwnie. Ale teraz na tapet wzięto moją wypowiedź o chodzeniu do kościoła i wylała się lawina komentarzy zagorzałych moralizatorów. Rozliczanie kogoś z jego poglądów, oczekiwania wobec tego, jak ktoś będzie wyznawał swoją wiarę, są po prostu czymś absurdalnym. Nie wspomnę o jadzie, który w imię wiary szanowni wierni wylewają - mówi wokalistka.
Kukulska nie szczędzi gorzkich słów pod adresem rodaków, tak ochoczo oceniających innych.
Wydaje mi się, że my w Polsce lubimy wywyższać się swoją moralnością: "A ty to tak powinieneś się modlić", "a ty to tak powinieneś wierzyć", "a tak powinnaś się buntować"… Ja tego nie rozumiem. Jeśli ktoś ma sposób na swoje życie, swoje poglądy, to niech je stosuje. To jest straszne, jakie bywa nasze społeczeństwo. Jak to powiedział kiedyś Stanisław Lem: "Dopóki nie skorzystałem z internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów".
Na koniec wokalistka trzeźwo zauważa, że nagonka na osoby, które myślą inaczej albo poszukują swojej drogi, nie zachęci ich do przyjścia do kościoła.
Na pewno te komentarze "gorliwych" katolików nie przyciągają nikogo do Kościoła. Przecież to właśnie wspólnota - podsumowuje.