W Poniedziałek Wielkanocny ogólnopolskie media obiegły smutne wieści o śmierci Krzysztofa Krawczyka. Zaledwie kilka dni temu piosenkarz informował, że opuścił szpital po leczeniu na COVID-19 i jest szczęśliwy, mogąc spędzić Wielkanoc z żoną. Odejście artysty było szokiem nie tylko dla jego znanych znajomych, lecz także dla fanów.
Jak to zwykle bywa, odejście Krzysztofa Krawczyka skłoniło jego kolegów i koleżanki z show biznesu do wspomnień na łamach mediów społecznościowych. Piosenkarza pożegnały dziesiątki osób publicznych, które miały okazję się z nim przyjaźnić bądź po prostu współpracować. Teraz kilka słów postanowiła mu poświęcić także Natalia Kukulska.
W poniedziałek na profilu Natalii na Instagramie pojawiło się archiwalne zdjęcie, na którym pojawiła się w towarzystwie Krawczyka i jej rodziców, Anny Jantar oraz Jarosława Kukulskiego. Jak sama wspomina, fotografia została wykonana w Ustce w 1979 roku i był to moment, w którym było jej dane po raz pierwszy spotkać Krzysztofa.
Wakacje w Zaiksie w Ustce... Rok 1979. Nasze ostatnie. (Tak, ta mała okularnica to ja). Niedługo po tym Krzysztof zaśpiewał "To, co dał nam świat... Niespodzianie zabrał los, dobre chwile skradł, niosąc w zamian bagaż zwykłych trosk..." O ironio - ta kompozycja mojego taty stała się piosenką roku m.in. według magazynu "Synkopa". Roku 1980, w którym zginęła mama. Przyjaźnili się... Lubili... Podobno Krzysztof przerwał nagrania, gdyż bardzo wzruszył się, śpiewając te słowa Lecha Konopińskiego. Wrażliwy, ciepły, uduchowiony... Dowcipny, znakomity wokalista. Niezaprzeczalnie postać polskiej piosenki, która na stałe ma miejsce na piedestale - komplementowała.
W dalszej części posta Kukulska przyznaje, że Krawczyk był bardzo bliski nie tylko jej znanym rodzicom, lecz także jej i zawsze była wzruszona ich spotkaniami. Jednocześnie stwierdziła, że w ostatnim czasie ich kontakty nieco się rozluźniły, jednak wciąż "czuła jego bliskość".
Łatwego życia nie miał, ale wiem, że zaznał spełnienia jako artysta i człowiek. "Oto jest życia mała garść, pochyl się nad nią - oceń patrz. Czy jest tak, jak człowiek chciał, czy ktoś inny z niej do syta brał..." - to kolejna kompozycja mojego taty. Moja ulubiona. Zaśpiewana genialnie. Zawsze mnie wzruszała. Tak, jak wzruszały mnie nasze spotkania - np. w Chicago, kiedy Krzysio tak ciepło ze mną rozmawiał, wspominając moich rodziców. Czułam jego bliskość, choć nie mieliśmy ostatnio kontaktu. Myślę, że dla fanów polskiej piosenki ta bliskość zostanie na zawsze. Krzysztof Krawczyk RIP. Dziękuję - napisała Natalia.