Tegoroczny Krajowy Festiwal Piosenki Polskiej zdecydowanie różni się od poprzednich edycji. Po kilku latach rządów Prawa i Sprawiedliwości do Opola zjechali się artyści, którzy nie byli mile widziani za czasów prezesury Jacka Kurskiego. Na zaproszenie organizatorów wciąż mogła liczyć Natalia Kukulska, która od lat powraca na opolską scenę, gdzie przed laty debiutowała jej tragicznie zmarła mama, Anna Jantar.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tegoroczna legendarna muzyczna impreza odbiła się w mediach szerokim echem. Sporo kontrowersji wywołały odmienione aranżacje skomponowane przez Adama Sztabę, które w szczególności nie przypadły go gustu opolskiej weterance (przynajmniej do niedawna) Maryli Rodowicz. Natalia Kukulska zgodziła się podzielić swoimi odczuciami w tym temacie podczas wywiadu z Simoną Stolicką przeprowadzonego w ramach środowego pokazu marki MMC. 48-latka nie szczędziła słynnemu kompozytorowi komplementów.
Trochę śmieszą mnie opinie, że nie można ruszać aranżacji utworów - zaczęła Natalia. Po pierwsze - muzyka to jest połączenie dźwięków, to są różne wrażliwości, my artyści możemy ją aranżować, jak chcemy i nikt nie ma prawa mówić nam, jak to robić. Ponieważ słyszałam różne, kompletnie skrajne głosy na ten temat, od majstersztyku i mistrzostwa Adama Sztaby, poprzez krytykę, że tego nie wolno. W muzyce można wszystko. Nie wszystko się musi podobać (...). Dla mnie to, co stworzył Adam, było wybitne i moim zdaniem ten koncert przejdzie do historii. Przecieramy szlaki, ponieważ dość długo w telewizji był szlaban na otwartość muzyczną. Rozumiem, że to może być szok, ale jest to wspaniały krok. Zawsze musi być ktoś pierwszy.
Kukulska nie przepuściła okazji, by wbić Maryli dyskretną szpilę, sugerując, że legenda muzyki nie idzie z duchem czasu.
Są artyści, którzy od lat robią wszystko tak samo. I w swojej oprawie muzycznej naciska start i lecą jak zawsze - stwierdziła. Nie mówię, że nie wkładają w to serca, ale tak lubią. A są też tacy, którzy kochają, by nowe dźwięki ich inspirowały do nowych emocji. Ja jestem w tej drugiej bandzie.
Nasza reporterka nie mogła nie zapytać o występ Natalii Niemen, która zaprezentowała na opolskiej scenie hity swojego ojca. Po jej wykonie rozpoczynającym koncert "Debiuty -Niemen symfonicznie" sieć zalała fala negatywnych komentarzy, podważających wokalne umiejętności 48-latki. Kukulska nie tylko stanęła w obronie przyjaciółki, ale też określiła ją mianem "wybitnej wokalistki o wrażliwości przewyższającej większość z nas".
Domyślam się, że intensywność emocji, które ona daje, może być dla niektórych trudna w odbiorze - przyznała. Dla mnie jest to w skali światowej ewenement. Jej muzykalność jest po prostu powalająca. I oczywiście, jak jest tych utworów więcej może być to trudne w odbiorze. Ale szalenie ją doceniam, bo jeżeli chodzi o kunszt, nie można powiedzieć, że Natalia nie potrafi śpiewać. Ma wspaniałe poczucie rytmu, śpiewa niezwykle czysto, ma świetną intonację, genialną emisję, może z głosem robić, co chce (...). Są artyści, którzy zostają docenieni dopiero później, tak było z jej ojcem Czesławem Niemenem, który był czasem obrzucany jajami i wygwizdywany, a teraz jest bogiem. Trzeba mieć mocną skórę, żeby to wytrzymać. Jestem blisko związana z Natalią i bardzo ją wspieram.
W dalszej części wywiadu Kukulska podzieliła się swoimi wrażeniami co do umiejętności wokalnych Roxie Węgiel, która również była gwiazdą tegorocznej edycji festiwalu w Opolu. Obejrzyjcie całą rozmowę.