Polscy fani Natalii Siwiec mają nie lada powody do radości. Miss Euro 2012 wraz z całą świtą ponownie zawitała do Polski po kilkumiesięcznym grzaniu się w ukochanym Tulum. Powrót do kraju celebrytka świętowała długą kąpielą w wannie, za którą to tak tęskniła w Meksyku. Fani mogli podejrzeć w mediach społecznościowych, jakie widoki z okna funduje Natalii Warszawa, oraz jak wygląda dieta ich ulubienicy w wydaniu polskim. Nikt nie czekał, wszyscy nie potrzebowali.
Zobacz: Córka Natalii Siwiec opłakuje pieska Gucia: "Bardzo za nim tęsknię. Chcę takiego, który NIE UMIERA"
Poza pochwaleniem się tostem z awokado Siwiec miała też w Polsce do załatwienia pewne prywatne sprawy. Pod koniec ubiegłego roku rodzina Raduszewskich musiała pożegnać się z wiernym kompanem - psem rasy chichuahua Guciem. Jak tłumaczyła zasmucona właścicielka, pupil miał przerośnięte serduszko i zapadniętą tchawicę. Nawet po operacji strasznie cierpiał, jedynym rozsądnym wyjściem z sytuacji było więc uśpienie go.
Rozstanie z Guciem szczególnie dotkliwie przeżywała córka Natalii i Mariusza - Mia. Internauci byli początkowo oburzeni faktem, że rozpacz dziewczynki była skrupulatnie nagrywana przez jej matkę, po czym publikowana na Instagramie do wglądu setek tysięcy widzów. Nawet kwartał nie wystarczył, aby 4-letnia dziewczynka zapomniała o swym najlepszym przyjacielu. Rodzice podjęli więc ostatecznie decyzję, że nadeszła pora, aby w ich rodzinie pojawił się nowy pies.
Mia tak marzyła o piesku, że każdego dnia modliła się, żeby wszechświat oddał jej Gucia. Nasz promyk dopiął swego i za chwilkę będziemy mieli nowego członka rodziny. Małą dziewczynę, podobną do Gutka, tylko czarno-białą - poinformowała na Instagramie Siwiec pod zdjęciami uroczej kruszynki ułożonej na kolanach Mii.
Przypomnijmy: Internautka obarcza Natalię Siwiec winą za ŚMIERĆ Gucia: "BALOWAŁA ZA GRANICĄ i w tyłku miała fatalny stan psiaka"
Rodzina ponownie zdecydowała się na chihuahuę ze względu na swój nomadzki styl życia. Jak tłumaczy Natalia - z pieskiem o mniejszych gabarytach łatwiej będzie im podróżować.
Macie już pomysły, jak Mia mogłaby nazwać swą najnowszą towarzyszkę przygód?