Natalia Siwiec od dłuższego czasu przebywa w ukochanym Tulum, gdzie obecnie ma już nawet własne gniazdko. Celebrytka nie zapomina rzecz jasna o starannym relacjonowaniu pobytu w Meksyku na Instagramie. I tak fani Natalki mogli już podziwiać m.in., jak ta zwiedza "magiczną" grotę czy poznać jej teorie na temat twardych narkotyków. Ostatnio miss Euro postanowiła natomiast zafundować nieco atrakcji czteroletniej córce i włączyła ją w swe kolejne przygody.
W czwartek Natalia Siwiec pochwaliła się na Instagramie, że miała okazję nurkować w podziemnej grocie, do której musiała dotrzeć, schodząc po linie kilkadziesiąt metrów w dół. Celebrytka wspięła się także na wyjątkowo wysoką wieżę. Podczas każdej z wypraw, oprócz męża, towarzyszyła jej także mała Mia. Dziewczynka nie wyglądała jednak na szczególnie zadowoloną z rodzinnych aktywności, co nie umknęło uwadze internautów.
Przypomnijmy: Natalia Siwiec zabrała córkę do podziemnej jaskini i na drewnianą wieżę. Mia nie była zachwycona: "JA SIĘ BOJĘ!"
Opublikowane na InstaStories Natalki ujęcia krzyczącej i płaczącej pociechy oburzyły wielu jej obserwatorów. Pod wpisem, który pojawił się na profilu celebrytki, nie zabrakło opinii, że celebrytka nakłoniła czteroletnią Mię do zwiedzania podziemnej groty i wspinaczki na wieżę wbrew woli dziewczynki, jedynie po to, by uatrakcyjnić instagramowy kontent.
Pokazywanie dziecku piękna otaczającego świata jest czymś wspaniałym, jednakże zmuszanie dziecka, aby robiło coś, czego nie chce i czego się boi tylko po to, aby nagrać atrakcyjne instastory - raczej słabe - oceniła jedna z internautek.
Zobacz również: Zachwalająca twarde narkotyki Natalia Siwiec odpowiada na krytykę: "Odurzanie się jest wpisane w nasze DNA"
Siwiec nie pozostawiła wspomnianego komentarza bez odpowiedzi. Celebrytka zapewniła, że nie zmusiła córki do udziału w ekstremalnych atrakcjach. Jak stwierdziła, czterolatka sama chciała towarzyszyć rodzicom, ale brakowało jej odwagi.
Gdyby płakała i nie chciała, nikt by na siłę nie kazał jej tego robić. Ona chciała, ale się bała, a nasza rola jest taka, by dodać jej odwagi i ją w to popchnąć - napisała Natalia.
Celebrytka odpowiedziała także na szereg innych komentarzy. Odniosła się na przykład do słów internautki twierdzącej, że w relacjach Natalii widzi "zestresowaną i płaczącą dziewczynkę zmuszaną przez rodziców do robienie czegoś wbrew jej woli" - a nie, jak to określiła Siwiec, "małego, dzielnego człowieka".
Tylko ona nie płakała. Więc to, jak widzicie rzeczywistość, jest tylko waszą projekcją. Ona tylko wyzywała tatę, że ją namówił na głupią wieżę. Polecam obejrzeć raz jeszcze, bez waszych filtrów - odpisała celebrytka.
Odpowiadając na komentarz innej użytkowniczki przekonanej, że Mia niespecjalnie chciała być na wieży, Natalka stanowczo stwierdziła natomiast, iż "tylko mamy wiedzą, jak to jest z dzieciakami". Jak zapewniła w kolejnym komentarzu, mimo początkowego strachu później Mia była z siebie wyjątkowo dumna.
Ja robiąc obie rzeczy, też się bałam, ale nie byłam przerażona. Mia również została zapytana, czy chce i chciała, a to, że robienie takich rzeczy na początku jest niekomfortowe, nawet dla mnie to normalka. Ja nigdy nie widziałam jej tak dumnej z tego, że to zrobiła i tak ucieszonej, że to zobaczyła - przyznała Natalka.
W komentarzach pojawił się nawet zarzut, że Siwiec traktuje córkę jak "zabaweczkę". Sama celebrytka miała na ten temat odmienne zdanie.
A czy w życiu nie chodzi właśnie o to, by się bawić? By robić wszystko, by dziecko doświadczało razem z rodzicami najpiękniejszych emocji, by później wspominać to przez całe życie? Dla mnie to esencja życia - napisała.
Siwiec odparła też oskarżenia o to, że nie respektuje emocji czteroletniej pociechy i "na siłę" kreuje Mię na odważną, wbrew jej woli. Celebrytka po raz kolejny stanowczo zaprzeczyła zarzutom, podkreślając, że córka jest równie zadowolona z wycieczki jak ona sama.
(...) Nie wiem tylko, dlaczego uważasz, że ktoś mógł to naruszyć? Dziecko już potrafi komunikować czy chce, czy nie. Rodzice mają prawo je zachęcać, ale nie zmuszać. To zawsze jest wybór dziecka. Dziecko jest również takie jak dorosły! Ja też się zdecydowałam, by to zrobić i było mi zimno i niekomfortowo, ale to zrobiłam, bo chciałam to przeżyć. I bardzo się z tego cieszę, podobnie jak Mia. Nie wiem, skąd pomysł, że mogłoby być inaczej - odpowiedziała.
Przekonują Was jej tłumaczenia?