Na przestrzeni lat Natalia Siwiec niewątpliwie zdążyła już przyzwyczaić się do krytyki ze strony obserwujących ją w mediach społecznościowych internautów. Odkąd została matką, nieustannie czyta "porady" dotyczące macierzyństwa od osób twierdzących, że popełnia liczne błędy i zbyt często pokazuje córkę. Celebrytka nieszczególnie przejmuje się słowami krytyki i dalej idzie w zaparte, że w tej kwestii nie ma sobie nic do zarzucenia.
Siwiec od jakiegoś czasu dzieli życie między Polską a Meksykiem. Celebrytka sprawiła sobie na spółkę z małżonkiem willę w ukochanym Tulum, które zna już jak własną kieszeń. Można odnieść wrażenie, że od przeprowadzki za ocean aktywność Natalii w mediach społecznościowych tylko przybrała na sile.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W poniedziałek 40-latka zamieściła na Instagramie pamiątkową fotkę, do której zapozowała z 6-letnią Mią i tradycyjnymi meksykańskimi rękodziełami. Tym, co najbardziej rzuciło się w oczy obserwującym, jest jednak wyjątkowo skąpe bikini Natalii, które zdecydowanie więcej odsłania, niż zasłania.
Przyzwyczajona do instagramowych dram Siwiec musiała brać pod uwagę fakt, że rodzinna fotografia wywoła wśród jej followersów skrajne emocje. Zgodnie z oczekiwaniami, pod postem momentalnie zaroiło się od komentarzy oburzonych użytkowników platformy, w których celebrytce wytykano bezwstydność i brak taktu, bo miała czelność paradować w takim "outficie" w obecności córki.
A ty jak zwykle rozebrana... Nawet z dzieckiem. Widzisz jej minę? Myślisz, że to radość? - grzmiała jedna z internautek.
Myślę, że to ty musisz poradzić sobie ze swoim problemem. - zripostowała Natalia.
Inna komentująca stwierdziła, że świecenie golizną przy dzieciach jest zwyczajnie "niesmaczne". Krytykantka również doczekała się odpowiedzi od celebrytki.
Nie wiem, ale matka wyrozbierana przy dziecku to nie jest smaczne - napisała użytkowniczka Instagrama.
Rozumiem, że idziesz za stereotypami, jak większość kobiet w naszym kraju, że kobiece piersi to obiekt seksualny i należy je ukrywać - odparła Siwiec. Dziewczynki od małego uczone są wstydu do swoich piersi, bo mogą kogoś zgorszyć... Ja wychowuję córkę tak, by nigdy nie czuła wstydu, bo wiem, ile ta emocja niszczy w życiu. Żyjemy w kraju wstydu i winy kobiet. Ja tak żyć nie będę i tego uczę moją córkę.
Faktycznie zasłużyła sobie na krytykę?