Natalia Siwiec, która wiele tygodni temu uciekła z Polski przed złą energią i zaszyła się z rodziną na półwyspie Jukatan, nie marnuje czasu i każdego dnia zasypuje swoich followersów postami zachęcającymi do inwestowania w kosmetyki, ciuchy i biżuterię.
W ostatnim poście sponsorowanym przez zaprzyjaźnioną z Natalią firmę biżuteryjną, celebrytka postanowiła zareklamować błyskotki z "magicznymi" kamieniami.
Kochani, jeśli szukacie prezentów na Święta to sprawdźcie koniecznie kamienie od *** W zależności od intencji będą w stanie wysłać odpowiednią energię, zarówno uzdrawiającą, wyciszającą jak i tę związaną z miłością. Na stronie *** znajdziecie ich znaczenie. Ja noszę kwarc różowy oraz cytryn - pochwaliła się Siwiec.
Entuzjastycznie na post Natalii zareagowała Jessica Mercedes, wysyłając swej "psiapsi" trzy serduszka. Niestety, część "fanów" fotomodelki nie wykazała się podobnym zrozumieniem dla marketingowych zdolności Natalii.
"Bzdura! Nie dajcie się nabrać", "Wszystko reklama za gruba kasę i szpan beznadziejny" - piszą śledzący profil Siwiec.
Inni drążą temat: "Czyli kupię kamień i mnie uzdrowi?" - pytają.
Jak będziesz w to wierzyła, to tak. To nie czary, a fizyka atomowa. Obojętnie gdzie kupisz - odpowiadają uczynnie zorientowani w temacie internauci.
Placebo działa nawet przy gąbce do naczyń. Może ona mnie uzdrowi - nieco bezczelnie komentują inni.
Są i tacy, którzy zostawiając w spokoju kamienie wysyłające energię, wysyłają niezbyt dobrą energię pod adresem Siwiec, która - ich zdaniem - źle wygląda.
Trochę jak choinka na święta, tyle tatuaży i ozdób - krytykują.
Myślicie, że kamienie Natalii uchronią ją przed fatalną energią płynącą z komentarzy "fanów"?