Natalii Siwiec udało się ostatnio spełnić swoje marzenie i wystąpić na scenie teatralnej. Żali się jednak, że nie miała w wakacje czasu na zadbanie o formę. Wyznaje, że "jedyne, na co może wytargać chwilę, to jest bieganie".
- Polubiłam bardzo slow jogging. Nienawidziłam biegania, ale jak zaczęłam slow joggingować, to poczułam się świetnie. Czasami ludzie na mnie patrzą i myślą: wariatka. Ale to dyscyplina, czuję się lepiej i myślę, że moje ciało wygląda lepiej. Mam nadzieję, że we wrześniu wrócę na siłownię - opowiada Natalia.
Wygląda jednak na to, że w bieganiu nie będzie jej towarzyszył "mąż-nie mąż" Mariusz Raduszewski.
Lubię biegać sama. Najbardziej nienawidzę biegać z moim Mariuszem. On wciąż do mnie mówi, a ja muszę być skupiona, biec swoim tempem. Lubię sobie pójść na slow jogging obok Stadionu Narodowego. Tam się to wszystko zaczęło.
_
_
_
_
_
_
Źródło: Studio Active/TVN Meteo Active/x-news