Natalia Siwiec, odkąd została matką, nieustannie czyta porady dotyczące macierzyństwa od osób twierdzących, że popełnia liczne błędy i zbyt często pokazuje córkę. Celebrytka nieszczególnie przejmuje się słowami krytyki i dalej idzie w zaparte, że w tej kwestii nie ma sobie nic do zarzucenia.
"Miss Euro 2012" nie zalicza się do gwiazd, które ponad wszystko stawiają na swoją prywatność i wciąż pokazuje fanom swoją "kolorową" rzeczywistość, której nieodłączną częścią jest mała Mia. Tym sposobem dziewczynka pojawiła się już w niezliczonej ilości relacji, zdjęć i postów na profilu swej rodzicielki, przez co czuje się przed obiektywem jak ryba w wodzie. A przynajmniej tak twierdzi sama Natalia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kilka dni temu Mia świętowała 7. urodziny. Sławna mama wzięła sobie za punkt honoru, by zorganizować pociesze fetę z prawdziwego zdarzenia, wynajmując na ten specjalny dzień podwarszawską restaurację Biała Żyrafa. Koszty nie grały tutaj roli, ważna była przede wszystkim radość jubilatki. Nie omieszkała przy tym zrelacjonować imprezki w sieci. Natalia zadbała o swoją własną stylówkę i odstawiła się w zestaw składający się z ażurowego stanika z różami na piersiach oraz kusej spódnicy. Następnie zaprezentowała swoim obserwatorom, czym goście mogli raczyć się na przyjęciu.
Nie zabrakło wykwintnych specjałów - owoców morza, warzyw i sałatek. Pragnienie łasuchów również zostało zaspokojone, bo Siwiec pokazała "słodki stół". Wśród przygotowanych dla najmłodszych atrakcji było też charakteryzacja twarzy, malowanie misiów i zabawka w ogródku, gdzie został rozłożony także specjalny namiot.
Ja myślałam, że to ślub na luzie - padł komentarz pod relacją z wydarzenia.
Hehehe... to tylko urodzinki - odpisała Natalia.