Czwartkowe orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego wywołało prawdziwe trzęsienie ziemi. Po tym, jak piętnastu sędziów uznało, że Polki nie mogą samodzielnie decydować o własnym ciele, kobiety i wspierający je mężczyźni masowo biorą udział w protestach przeciwko tej barbarzyńskiej decyzji. Głos w tej palącej kwestii zabierają też oczywiście gwiazdy show biznesu.
Po karygodnym orzeczeniu, według którego polskie kobiety nawet w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu lub jego nieuleczalnej choroby nie będą już mogły przerwać ciąży, portale plotkarskie zalały głosy sprzeciwu osób z pierwszych stron gazet. Jedne wybrzmiewały mocniej i dosadniej, inne były raczej dość zachowawcze, co kilkakrotnie spotykało się z krytyką internautów.
Przypomnijmy: Anna Lewandowska zachowawczo nawiązuje do wyroku TK: "Nie wierzę w agresję i rozwiązania siłowe"
Teraz do protestów i oświadczenia Trybunału Konstytucyjnego nawiązała też Edyta Pazura. Żona Cezarego opublikowała obszerny post na Instagramie, w którym utrzymuje, że też popiera walkę o prawa kobiet, jednak potępia "radykalizm" obu stron konfliktu. Przyznaje też, że "czuje się oszukana" i jest za tym, aby każdy miał wybór i rozstrzygał taką decyzję zgodnie z własnym sumieniem.
Jestem zwolenniczką wolnych wyborów, jak i przeciwniczką wulgaryzmów, wandalizmu, i głoszenia haseł pt.: "wojna", która przyniosła przed laty śmierć wielu milionom ludzi na świecie. Nie pokazuję środkowego palca, mimo iż solidaryzuję się ze wszystkimi kobietami, które czują się oszukane (ja też do tej grupy należę). Radykalizm jednak niesie: spustoszenie, krew i przede wszystkim brak porozumienia. Jest przeciwieństwem dialogu. Mam swoje jasne poglądy: niech każda kobieta ma prawo postępować zgodnie ze sobą. Nie jesteśmy łóżkiem i sumieniem osób trzecich i niech tak już zostanie. Sama nie rozumiem, dlaczego ktoś ruszał kompromis z 1993 roku, po 27 latach jego funkcjonowania - duma Edyta.
W dalszej części posta celebrytka podkreśla, że "obsesyjna nienawiść i wrogość" nie są jej zdaniem dobrym sposobem na budowanie porozumienia.
Myślałam, a raczej byłam naiwnie przekonana, że dojdzie do czegoś innego, a tymczasem obserwuję obsesyjną nienawiść i wrogość. To bardzo, bardzo smutne, gdyż jesteśmy żywym przykładem dla kolejnych pokoleń. Nie wolno niszczyć, dewastować pomników, cudzego mienia... - kontynuowała.
Przy okazji Edyta życzliwie informuje, czym jej zdaniem jest (a raczej nie jest) feminizm.
Feminizm nie jest antymęski, agresywny, wulgarny i niekulturalny. Feminizm jest spuścizną po naszych przodkiniach - odważnych, walczących na najwyższym poziomie o: dobro, prawa i równość dla wszystkich kobiet.
Post celebrytki, podobnie jak w przypadku jej znanych koleżanek, wzbudził sporo emocji i wyraźnie zachęcił internautów do zażartej dyskusji. W pewnym momencie sytuacja wymknęła się jednak spod kontroli, dlatego Pazura wyłączyła możliwość komentowania swojego posta. Po czasie edytowała swój wpis i wyjaśniła, czemu się na to zdecydowała.
P.S. Tak dokładnie. Wyłączyłam komentowanie, bo zaczęliście się między sobą naparzać i wyzywać... Tu nie ma na to miejsca... Ta agresja jest straszna - ubolewała.
Zgadzacie się z nią?