Katarzyna Cichopek mogła ostatnio liczyć na spory zastrzyk popularności, gdy wzorem wielu kolegów i koleżanek z branży udała się na egzotyczne wakacje. Podróżą na Dominikanę, w którą wybrała się z ukochanym, Marcinem Hakielem, aktorka naraziła się na falę krytyki ze strony internautów. Pod jej instagramowym postem pojawiły się oskarżenia, że "ludzie umierają, ale śmietanka towarzyska się bawi".
Mimo gorzkich słów rozżalonych internautów 38-latka nie przestała dzielić się z fanami wakacyjnym kontentem. Złe wrażenie Kasia próbowała zatrzeć gorącymi fotkami z plaży, którymi przysporzyła sobie masę komplementów.
Tymczasem 38-latka już zdążyła przylecieć z dalekiej wyprawy i powrócić do szarej, polskiej rzeczywistości. W podreperowaniu domowego budżetu prowadzącej Pytanie na Śniadanie pomaga promowanie na Instagramie różnej maści produktów, w tym własnej marki perfum i biżuterii o nazwie YA. We wtorek matka dwójki dzieci postanowiła w dość oryginalny sposób zareklamować stroje do ćwiczeń, a mianowicie poddając się polecanym przez koleżankę "rytuałom tybetańskim". Cały przebieg ćwiczeń małżonka Marcina Hakiela pokazała fanom na Instastory, wyginając się na macie w obcisłym stroju.
Dziewczyny, znacie rytuały tybetańskie? - dopytywała już po fakcie spocona celebrytka. Te takie szybkie ćwiczenia utrzymujące nasze ciało w formie. Moja znajoma mi je poleciła i postanowiłam przetestować je na własnej skórze. Mam nadzieję, że niedługo będzie naprawdę ciepło i będziemy mogły przenieść naszą aktywność fizyczną na zewnątrz.
Zaaferowana ćwiczeniami Cichopek nie zauważyła jednak, że opięte w okolicach krocza leginsy spowodowały efekt "camel toe"...
Też się skusicie na taki rytuał?