Ostatnie dni nie były dla rodziny Majdanów zbyt łaskawe. W trakcie debaty po emisji dokumentu Nic się nie stało reżyser Sylwester Latkowski wymienił imię Radosława wśród celebrytów jego zdaniem posiadającym wiedzę na temat przestępczego procederu, który miał miejsce w sopockiej Zatoce Sztuki. Były piłkarz natychmiast zaprzeczył, jakoby cokolwiek wiązało go z podejrzanym lokalem, w którym swego czasu pracowała Blanka Lipińska, jednak nie uchroniło go to przed ogromną falą hejtu, która wylała się w internecie.
Do dyskusji w pewnym momencie włączyła się też Małgorzata Rozenek. Zakochana para zdecydowała jednak w końcu, że przepychanki z panem Latkowskim zostawią w rękach prawników, sami wrócą zaś do zwykłego, relacjonowanego dzień w dzień na Instagramie życia.
Zobacz: Małgorzata Rozenek walczy o dobre imię męża: "Nie stracimy reputacji, bo LUDZIE NIE SĄ IDIOTAMI"
W sobotnie popołudnie popularna prezenterka opublikowała na portalu społecznościowym kolejne zdjęcie. Tym razem widzimy, jak siedząca na podłodze Rozenek wyciąga rękę w kierunku pokaźnych rozmiarów posągu buldoga wykonanego ze sztucznego tworzywa. Jak się okazuje, dekoracja salonu skłoniła Małgorzatę do przemyśleń, których nie powstydziłby się sam Paulo Coelho.
"Dog" (pies - ang.) to "God" (Bóg - ang.) przeliterowane od tyłu - czytamy w opisie fotografii.
Fani gwiazdy nie kryli zachwytu nad jej kreskówkową stylizacją i poetycką smykałką. Ich uwagę przykuł też jednak zadziwiający brak ciążowego brzuszka i charakterystyczne ufarbowanie włosów Rozenek.
Pani chyba już urodziła? Pięknie Pani wygląda - napisała jedna z internautek.
Pozostałe obserwatorki Goni prędko wyprowadziły ją jednak z błędu.
To jest stare zdjęcie, wystrój jest teraz inny. (...) Paznokcie i odrost zdradzają, że to stare zdjęcie.
Jak myślicie, co skłoniło Rozenek do recyklingowania fotografii z przyszłości?