Camila Cabello przez ostatnie 2 lata z hakiem opisywana była przez media plotkarskie głównie za sprawą swej relacji z bożyszczem nastolatek Shawnem Mendesem. Medialny romans zakończył się ostatecznie przed paroma miesiącami, jednak amerykańscy paparazzi nadal zdecydowali się nie odpuszczać młodej gwieździe muzyki pop. Tym razem zamiast życia uczuciowego w artykułach skupiano się przede wszystkim na sylwetce piosenkarki. W końcu Camila postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce i osobiście odnieść się do krążących po sieci spekulacji na temat jej figury.
W ostatnią sobotę Camila wybrała się do swojego ulubionego klubu na plaży w Miami, gdzie chciała nieco odpocząć od obowiązków. Relaks miała jej zapewnić książka o zapobieganiu zmianom klimatu. Na miejscu na gwiazdę czekali już uzbrojeni w dalekosiężne obiektywy fotoreporterzy. Camila była przygotowana na starcie i postanowiła, że nie popsuje jej ono popołudnia.
Camila wystawiła się na słońce w żółtym dwuczęściowym bikini w czarne prążki. Na ramiona zarzuciła zwiewną białą koszulę, na szyi zawiesiła złote łańcuchy. Czas na plaży spędziła na brodzeniu w oceanie i zaczytywaniu się w zbiorze proekologicznych esejów All We Can Save pod redakcją dr Ayany Elizabeth Johnson i dr Katharine Wilkinson.
Po ujrzeniu w internecie swoich zdjęć Cabello zapragnęła podzielić się z fanami pewnymi trafnymi uwagami na temat tego, jak mediach głównego nurtu kreują wizerunek współczesnej kobiety.
Społeczeństwo przyzwyczaiło nas do tego, jak powinno wyglądać ciało "zdrowej" kobiety, kiedy dla większości z nas te standardy są kompletnie nieosiągalne. Photoshop, drakońskie diety, uzależnienie od siłowni, dobieranie odpowiednich ujęć, żeby nasze ciała wyglądały inaczej, niż wyglądają w rzeczywistości w swojej naturalnej formie, jak na przykład gdy jemy, albo weźmiemy głęboki oddech.
Dziś załatwiłam sobie nowe bikini. Cały za*ebiście cute outfit. Nałożyłam na usta błyszczyk i nic nie jadłam przed wejściem do oceanu. Wiedziałam, że zaraz będzie z tego cała sesja zdjęciowa. Tak bardzo wsysałam brzuch, że aż mięśnie zaczęły mnie boleć. Wstrzymywałam oddech, ledwo mogłam się uśmiechnąć. Byłam świadoma, że cały czas podążali za mną paparazzi. Nie mogłam się zrelaksować i robić tego, co powinniśmy robić w otoczeniu natury. Próbowałam udawać, że ich tam nie ma, ale mi się nie udało - pisze na Twitterze Camila.
Piosenkarka otwarcie przyznaje, że przez publikowane w sieci komentarze na temat jej sylwetki była zmuszona udać się po pomoc do terapeuty. Teraz próbuje na nowo wywołać w sobie dziecięcą radość, którą zatraciła po zderzeniu ze światem kontrolowanym przez stereotypy i uprzedzenia.
Obserwowałam grupkę małych dzieci, które chichotały z ekscytacji, gdy przewracały je fale. Bez okularów przeciwsłonecznych, bez biżuterii, bez kompleksów, sama dziecięca niewinność. To właśnie uczucie, którego poszukuję na łonie przyrody. (…) Wszystkie terapie, na które uczęszczam, cała ta praca nad sobą ma właśnie sprawić, abym znowu mogła się poczuć tak, jak gdy miałam 7 lat i bawiłam się beztrosko na plaży - podsumowuje Cabello.
Przypomnijmy: Camila Cabello w ODWAŻNYM topie i zestawie za 15 tysięcy flirtuje z obiektywami na londyńskiej ulicy (ZDJĘCIA)