Trwa ładowanie...
Przejdź na
Goss
|

Znamy oficjalną przyczynę śmierci Nayi Rivery. Rodzina wydała oświadczenie: "Niebo zyskało naszego PYSKATEGO ANIOŁA"

56
Podziel się:

W poniedziałek wieczorem, po niemal tygodniu intensywnych poszukiwań, wyłowiono ciało aktorki z jeziora Piru.

Znamy oficjalną przyczynę śmierci Nayi Rivery. Rodzina wydała oświadczenie: "Niebo zyskało naszego PYSKATEGO ANIOŁA"
Naya Rivera nie żyje. Oficjalna przyczyna śmierci (East News)

Naya Rivera zyskała międzynarodową popularność dzięki roli Santany Lopez w znanym serialu Glee. To właśnie udział w hitowej produkcji przyniósł jej rozpoznawalność i sympatię widzów. Niestety kilka dni temu amerykańskie media ogłosiły, że aktorka zaginęła na jeziorze Piru w Kalifornii. Ostatecznie 33-latki nie udało się uratować.

Zgodnie z relacjami tamtejszej prasy, Naya Rivera kilka dni temu wypłynęła na jezioro łodzią pontonową wraz z 4-letnim synem, Josey'em. Parę godzin później jeden z żeglarzy dostrzegł samotnie dryfującego w łodzi chłopca, co wzbudziło jego niepokój. Jak zeznał potem syn aktorki, widział jedynie, jak mama powoli znika pod poziomem wody po tym, jak wciągnęła go z powrotem na pokład łodzi.

Po kilku dniach poszukiwań na terenie jeziora Piru, w poniedziałek wieczorem, odnaleziono ciało aktorki i rozpoczęto śledztwo oraz sekcję zwłok. We wtorek o tej samej porze ogłoszono z kolei oficjalną przyczynę śmierci Nayi, którą było utonięcie. W trakcie wypadku Naya nie była pod wpływem alkoholu ani narkotyków.

Jednocześnie wykluczono krążącą w sieci wersję, która zakładała, że aktorka popełniła samobójstwo. Potwierdzono natomiast, że Naya prawdopodobnie uratowała synka przed utonięciem, poświęcając tym samym życie.

Po ogłoszeniu lokalnych władz rodzina aktorki postanowiła wydać oświadczenie, w którym dziękują fanom za wsparcie. Jej bliscy poprosili też o prywatność w tym trudnym dla nich czasie.

Jesteśmy bardzo wdzięczni za wyrazy wsparcia, ciepłe słowa i modlitwy w intencji Nayi i Josey'a, które spływały do naszej rodziny przez cały tydzień. Opłakujemy jej śmierć, ale też celebrujemy jej dziedzictwo i wyjątkową osobowość. Naya była niezwykle utalentowana, ale jeszcze lepiej realizowała się jako matka, córka, siostra i przede wszystkim człowiek. (...) Niebo zyskało naszego pyskatego anioła. Bardzo prosimy o uszanowanie naszej prywatności w tym trudnym czasie - czytamy w oświadczeniu, które przesłano do redakcji Deadline.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
pudelek.pl
KOMENTARZE
(56)
WYRÓŻNIONE
o.na
4 lata temu
Wielka trauma dla dziecka. Biedactwo
Ula
4 lata temu
Macie poglądy, ale żadnej wiedzy. Chłopiec miał kapok. Prawdopodobnie to ona nie założyła swojego, bo znaleziono go na łodzi. Straciła siły gdy wpychała na ponton syna. Wiemy, że postąpiła nieroztropnie, mówiąc delikatnie, ale w obliczu tragedii to co tutaj wypisujecie chyba nie ma już znaczenia dla niej i jej rodziny, prawda? Stało się i się nie odstanie. Dbajmy o siebie i uważajmy. Nie pastwmy się nad innymi tylko ich przytulmy w takiej chwili.
Ula
4 lata temu
Jak dla mnie to ona jest bohaterką , poświęciła swoje życie dla dziecka , możecie myśleć co chcecie wasza sprawa ,ale w czasach w których tak często dochodzi do zaniedbań wobec dzieci lub nawet gorszych czynów ,ten mimo wszystko jest heroiczny . Wierzcie lub nie ,ale są matki ,które nie zrobiłyby tego dla swojego dziecka. A co do tego ,że nie miała kapoka ,to zastanówcie się sami nad sobą ,czy zawsze i wszędzie robicie wszystko jak należy ..
sdadsa
4 lata temu
niby wszyscy ateisci, ale jak ktos umrze to pisza, ze poszedl do nieba.
gekhkj
4 lata temu
cos się kupy nie trzyma. Płynęli pontonem. Dziecko zeznało że plywali, nie topili się tylko pływali - ono w kapoku, ona bez więc albo wpadli do wody albo pływali i miała potem ciężko dostać się z powrotem. Ale jeśli była w stanie wtaszczyć dziecko na ponton/ łódkę czyli miała bezposredni kontakt z łodzią czyli bezpiecznie pomogła wejść tam dziecku - to musiała się tego pontonu czy łodzi jakoś trzymac bo nie da się wtaszczyć tak duzego dziecka na łódż nie trzymając się jej i jeszcze nie mając dna pod nogami. pozostaje wiec pytanie czemu utopiła się mogac się po prostu przytrzymać łodzi/ pontonu.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (56)
Kotor
4 lata temu
Dopełniacz (kogo? czego?) od imienia Naya brzmi po polsku Nai. Tak jak Zendaya - Zendai.
cynamonpies
4 lata temu
Weście na ponton będąc w wodzie jest bardzo trudne wręcz niemożliwe.
asd
4 lata temu
powiedcie mi , ratuje synka , wkłada go do łodzi, a potem skacze jeszcze raz do wody....
eme
4 lata temu
A mi to nie gra, skakalam z kajaka na srodku jeziora za kims, wsadzilam z powrotem na kajak, doplynelam do brzegu holujac kajak. To jest dziwne. Natomiast w samobojstwo nie wierze, bo nie jest tak latwo sie utopic, nawet bardzo chcac. Trzeba skoczyc do wody z kamieniem.
Inna77
4 lata temu
Absolutnie nie wierzę w oficjalną wersję wydarzeń. Wersja wyłącznie dla publiki. Osobiście skłaniam się pod samobójstwo. Strasznie niedorzeczna jest wersja z ratowaniem dziecka. Wprowadziła syna na pokład A sama wróciła się utopić, brawa za durnote. W tym czasie dziecko grzecznie położyli się spać...wystarczy pomyśleć A prawdziwa wersja sama się narzuca
Hell
4 lata temu
Coś mi tu nie gra? Która kobieta sama wybiera się na ponton/łódkę sama z 4 letnim dzieckiem? Dobrze, jeśli już się któraś wybiera to z pewnością dba w pierwszej kolejności o bezpieczeństwo i jest świadoma sytuacji - kamizelki/kapoki? Prawda jest taka, że każdemu 4 latkowi wystarczy wejść do wody po kolona i ma nieograniczoną frajde. Brak słów by opisać tę tragedie.
Karol
4 lata temu
Nie kłamcie, że nie pamięta się czegoś z wieku 4 lat. Istotne fakty pamiętamy od 4 roku życia. Bardzo silne przeżycia nawet od 3 roku życia. Na dodatek, jeśli dziecko jest krzywdzone to nawet mając rok czy dwa odbije się to na jego psychice na całe życie , bo będzie zakorzenione w podświadomości.
23.23
4 lata temu
Kto to wie, jak było naprawdę
Strata
4 lata temu
Żal.
123
4 lata temu
Serce pęka... Tak mi Ich szkoda,że brakuje słów. .. Mieli tylko Siebie,bo sama synka wychowywala...Ogromna tragedia...
Szoook
4 lata temu
Tragedia dla dziecka. Nie ma już nikogo.
Marta
4 lata temu
Oczywiście...samobójstwo to nici z odszkodowania..
Mama
4 lata temu
Piekna kobieta i dobra opiekuncza kochająca mama, to biło z każdego jej zdjęcia z synkiem, od poczatku wiedziałam że pomówienia o jej rzekomym samobójstwie to perfidne podłe klamstwo złych ludzi..by ją oczernić, wstyd jak tak można
wera
4 lata temu
Pudlu,tragiczne to jest że młoda kobieta ginie ale kim ona jest że ciągle tylko o niej i o niej,mało kto wiedział że ona w ogóle istnieje,ile osób dziennie traci życie i o tym cicho.Niech jej ziemia lekką będzie.