W sobotę publiczność Orange Warsaw Festival wyczekiwała między innymi występu Nicki Minaj, która była z jedną z głównych gwiazd wydarzenia. Zagraniczna artystka została ugoszczona w Polsce po królewsku. Jak udało się ustalić Pudelkowi - na czas wizyty Minaj w naszym kraju zaklepano jej apartament prezydencki w hotelu Raffles Europejski. Raperka miała więc do dyspozycji 228 metrów kwadratowych, gdzie mogła znaleźć między innymi łóżko typu king-size i strefę SPA, z której mogła korzystać bez ograniczeń.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Występ na OWF nie odbył się jednak bez drobnych problemów. Okazało się bowiem, że artystka znacznie spóźniła się na swój koncert. Planowo na scenie miała pojawić się około 23:15, a finalnie uczestnicy doczekali się jej show dopiero po północy. Z relacji obecnych na festiwalu można dowiedzieć się, że pod sceną były słyszalne gwizdy i buczenie. Niezadowolonych komentarzy nie zabrakło również w social mediach, gdzie internauci wyrazili swoje oburzenie spóźnieniem idolki.
Największe oczekiwania wobec Nicki i największe rozczarowanie; Nicki się pojawi, czy co jest? Minęło ponad pół godziny; To już prawie godzina czekania; Nicki - kiedy myślałaś, że pracujesz dziś zdalnie, a okazuje się, że miało być stacjonarnie - pisali internauci.
Nie zabrakło jednak i głosów uznania fanów, którzy pomimo spóźnienia artystki docenili jej występ. Na Instagramie można było przeczytać m.in., że jej występ był "totalnym ogniem".
Warto wspomnieć, że to nie pierwszy raz, kiedy Minaj spóźnia się na swój koncert. W ciągu kilu ostatnich miesięcy artystka zaliczyła już kilka spektakularnych wtop. W Montrealu kazała na siebie czekać aż 3 godziny. Nie bez problemów obyła się również jej wizyta w Amsterdamie.
ZOBACZ: Nicki Minaj została ARESZTOWANA na lotnisku w Amsterdamie! Oskarżono ją o posiadanie narkotyków
Mieliście okazję zobaczyć piosenkarkę na żywo?