W ostatnim czasie w mediach huczy o rozłamie w rodzinie Beckhamów, który ma być spowodowany zażartym konfliktem między Victorią i jej synową. Wszystko zaczęło się ponoć już w trakcie przygotowań do hucznego wesela Brooklyna Beckhama i Nicoli Peltz. Panie miała poróżnić zaprojektowana nie przez Posh, a dom mody Valentino, suknia ślubna 27-latki. Potem było już tylko gorzej, bowiem jak donoszą zagraniczne tabloidy, Spicetka odpłaciła się ukochanej pierworodnego, "kradnąc" nowożeńcom piosenkę do pierwszego tańca. Zatańczyła do niej z synem chwilę przed tym, jak para młoda miała wyjść na parkiet...
Podczas gdy Victoria ubolewa aktualnie nad tym, że żonaty Brooklyn wyraźnie oddalił się od rodziny, zdaje się, że relacja świeżo upieczonych małżonków kwitnie w najlepsze. Peltz i Beckham biorą udział we wspólnych sesjach zdjęciowych, regularnie okazują sobie czułości na ściankach i snują plany dotyczące potomstwa.
Zobacz też: 23-letni Brooklyn Beckham planuje mieć DZIESIĘCIORO DZIECI! "Zawsze chciałem być młodym ojcem"
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W najnowszym wywiadzie Nicola postanowiła wrócić wspomnieniami do początków znajomości z mężem. Okazuje się, że wówczas syn znanego sportowca i projektantki nie zrobił na niej większego wrażenia. Aktorka zapewnia, że z pewnością nie była to miłość od pierwszego wejrzenia.
Właściwie poznałem Brooklyna jakieś sześć lat temu na Coachelli przez jednego z moich braci. Ma na imię Diesel - wyznała na łamach magazynu "Wonderland" , dodając, że wtedy nie zapałali do siebie zbytnią sympatią:
Naprawdę się nie dogadywaliśmy. On miał dziewczynę, a ja chłopaka. Między nami po prostu nie kliknęło - mówi szczerze, kontynuując:
Wszyscy moi bracia wynajęli dom na czas Coachelli. Diesel powiedział: "Och, mój przyjaciel Brooklyn chce się przekimać w naszym domu". Ledwo wchodziliśmy w interakcję. Patrząc na zrobione w tamtym czasie zdjęcia grupowe, ja jestem z chłopakiem, a Brooklyn stoi w kącie - wspomina.
W rozmowie z Selmą Blair Peltz opowiedziała także co nieco o ślubie. Jak się okazuje, poza weselem była wówczas zaaferowana zdjęciami do serialu "Welcome to Chippendales", w którym gra tragicznie zmarłą Dorothy Stratten. Przyznaje, że był to bardzo intensywny czas:
Zatrzymałam się na pięć dni przed ślubem, a potem kręciliśmy znów tydzień po ślubie - relacjonuje zalatana aktorka i dodaje, że wiele zawdzięcza mamie:
To było niesamowite, moja mama była wielką pomocą, jeżeli chodzi o ślub. Ja mogłam w tym czasie zaangażować się w serial. Byłam tak wciągnięta w tę postać, że dopiero pięć dni przed pomyślałam: "Wychodzę za mąż!".
Podczas wywiadu Nicola ani słowem nie wspomniała o teściowej...