Euro 2024 nie zaczęło się dla Polaków ani źle, ani dobrze - z jednej strony szybki gol i dobra gra zespołowa, a z drugiej ostateczna przegrana z Holandią. Mimo wszystko pierwszy raz od dawna reprezentacja Polski pokazała poziom godny pochwał.
Ojciec Wojtka Szczęsnego ocenił jego grę
W meczu zabrakło co prawda Roberta Lewandowskiego, ale grały inne gwiazdy kadry, w tym oczywiści Wojciech Szczęsny. 34-latek ponownie zachwycił kibiców swoją formą. Grę bramkarza docenili nie tylko fani, ale też ojciec. Maciej Szczęsny komentował bowiem występy Polaków jako ekspert redakcji "Super Express".
Ostatnio były reprezentant Polski został wprost zapytany, czy przeżywa mecze i turnieje, w których bierze udział jego syn. Nie jest tajemnicą, że panowie nie żyją w najlepszych relacjach. Macieja Szczęsnego zabrakło chociażby na ślubie syna, mimo że dostał zaproszenie. W przeszłości wielokrotnie krytykował też jego grę. Tym razem miał jednak do powiedzenia same dobre rzeczy.
Trzymam za niego kciuki i chciałbym, żeby sobie, wszystkim kibicom, dziennikarzom, tym malkontentom, którzy mieli wyjątkową łatwość do zwalania na Wojtka wszelkich win, zamknął buzie. I żeby ci, którzy obrzucali go błotem, teraz chcieli go ozłocić. Żeby się przynajmniej zawstydzili, że tak źle o nim mówili, pisali lub choćby myśleli - odpowiedział, nie kryjąc dumy z syna.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Maciej Szczęsny rozpływa się nad synem
Takie słowa to rzadkość w ustach Macieja Szczęsnego. Piłkarz na tym jednak nie poprzestał i dalej zachwalał formę syna. Jak zauważył, jego zdaniem to Wojtek Szczęsny jest teraz lokomotywą polskiej reprezentacji.
Żeby po raz kolejny pokazał, że jest świetnym bramkarzem, który ustabilizował od kilku lat formę na najwyższym poziomie i, że jest tym piłkarzem reprezentacji, na którego od lat najbardziej możemy liczyć. Nawet bardziej niż na Roberta Lewandowskiego, niczego nie ujmując panu Robertowi - podsumował.
Czyżby w ich relacjach nastąpił przełom? A może Szczęsny po prostu zachował się jak profesjonalny ekspert?