Wczoraj w mediach społecznościowych pojawiła się bulwersująca informacja dotycząca wydarzenia z udziałem czarnoskórego mężczyzny na Dworcu Zachodnim w Warszawie. Kierowca autobusu linii Warszawa-Berlin nie wpuścił go do autobusu.
Kierowca nie wytłumaczył mężowi, że powinien dopłacić za bagaż, tylko zaczął na męża krzyczeć, unosić się, że nie może jechać. Mąż nie rozumiał, co kierowca mówi, poczuł się zaatakowany - relacjonuje w rozmowie z WP Matylda N., żona poszkodowanego.
Wtedy pojawiła się ochrona dworca. Ochroniarze próbowali przekonać kierowcę, by zabrał pasażera, który zgodził się dopłacić za bilet. Ten jednak… stwierdził wtedy, że mężczyzna ma nóż i jest niebezpieczny. Wezwano policję.
Policjanci stwierdzili, że mąż nie jest niebezpieczny i powiedzieli kierowcy, żeby go zabrał. Ten nie wyraził zgody, policjanci nie mogli go zmusić. Sytuacja wyglądałaby inaczej, gdyby nie kolor skóry. Widzę, że ta sytuacja się zaostrza. Spotykamy się z niechęcią obywateli na co dzień.