Nie żyje Karolina Sztafa. Kobieta, która w 2019 roku wystąpiła w drugiej edycji reaktywowanego "Big Brothera", odeszła w wieku zaledwie 35 lat. O jej śmierci poinformowała również biorąca udział w show TVN7 Anna Klimpel.
Dzisiaj w nocy odeszła nasza koleżanka Karolina Sztafa. Z całego serca współczuję jej bliskim i rodzinie. Spoczywaj w spokoju, Karola. Całe szczęście, że zdążyłaś odpuścić przeszłość i brałaś od życia jak najwięcej tu i teraz. Na pewno byłaś cudowną mamą. R.I.P. - napisała za pośrednictwem Instastories.
Z pewnością chciałaby, aby każdy ją zapamiętał uśmiechniętą i z makijażem. Lubiła świecić i przyciągać uwagę - dodała w kolejnej publikacji, następnie odnosząc się do tego, co wie na temat śmierci koleżanki:
(...) Znam mało szczegółów na temat odejścia Karoliny. Zabrała ją choroba. Nie zadawajcie mi proszę pytań na ten temat. Dbajcie o siebie i swoich bliskich. Pomódlcie się za Karolinę - zaapelowała pod zdjęcie zmarłej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sztafa była jedną z bardziej charakterystycznych mieszkanek Domu Wielkiego Brata. Podczas pobytu w programie wywołała kilka konfliktów, raczej nie zjednując sobie uczestników. W efekcie dość szybko odpadła z show.
Czekam na to, co przyniesie mi los. Nie mam ściśle określonych zamiarów. Jestem święcie przekonana, że coś dobrego się dla mnie szykuje. Sesja w "Playboyu" bardzo by mnie zainteresowała, bo kocham swoje ciało i kocham je pokazywać! Chciałabym, aby kobiety po 30. były dumne z tego, jak wyglądają - mówiła "Pomponikowi" zaraz po zakończeniu przygody z "Big Brotherem".
Prywatnie pochodząca z Czechowic-Dziedzic Karolina była żoną i mamą. Ukochany bardzo wspierał ją, gdy zdecydowała się wziąć udział w telewizyjnym show:
Mąż jest ze mnie bardzo dumny. Jest to bardzo piękne. Powiedział, że fala hejtu na moją osobę jest ogromna. Gdy zgłaszałam się do tego programu, mój mąż powiedział mi, że spotkam się z ogromnym niezrozumieniem. Zdawałam sobie z tego sprawę, bo nigdy nie można było przejść obok mnie obojętnie. Faktycznie jest tak w moim życiu, że albo się mnie kocha, albo nienawidzi. Jest mi z tym dobrze - mówiła w jednym z wywiadów, dodając:
Mój mąż zmniejszył sobie etat pracy, by zająć się dziewczynkami. Jest wspaniałym ojcem, nie martwiłam się o to, wchodząc do programu. Moje dzieci odziedziczyły charakter po mnie. Radzą sobie w tym świecie doskonale.