O śmierci Lindy Kasabian amerykańskie media poinformowały z opóźnieniem. Wszystko jednak przez fakt, że kobieta od lat unikała rozgłosu i wielokrotnie też zmieniała swoje nazwisko. Kobieta, która w młodości była jedną z członkiń sekty Charlesa Mansona, zmarła 21 stycznia w wieku 73 lat.
Zobacz: 50 lat temu zamordowano żonę Romana Polańskiego, Sharon Tate. Były ukochany próbował ją ocalić?
Nazwisko Kasabian zdecydowanie zapisało się na kartach historii. To właśnie dzięki jej zeznaniom Amerykanom udało się wysłać Mansona za kratki. Linda była głównym świadkiem w sprawie, a podczas procesu zeznawała przeciwko mordercy oraz jego najwierniejszym poplecznikom.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sama jednak pośrednio brała udział w jednym z najsłynniejszych zbrodni "rodziny", jaką dokonali na ciężarnej żonie Romana Polańskiego oraz wszystkich tych, który nawet przypadkiem znajdowali się wtedy na terenie willi. Sharon Tate została zamordowana przez sekciarzy zaledwie dwa tygodnie przed spodziewanym porodem. Kasabian była kierowcą i stała też na czatach.
Nie żyje Linda Kasabian. Miała 73 lata
Z racji tego, że sama nie podniosła na nikogo ręki, prokuratura przydzieliła jej immunitet, pod którym zeznała przeciw niedawnym przyjaciołom. Wtedy też twierdziła, że kiedy domyśliła się, co dzieje się w domu reżysera bezskutecznie próbowała zapobiec zbrodni.
Po latach Linda przyznała, że dołączyła do sekty, kiedy jako młoda dziewczyna poszukiwała "miłości i wolności". We wspomnieniach często zwracała uwagę na wyjątkowo silne relacje między członkami zgrupowania, wśród których dużą rolę ogrywały również narkotyki. Przyznała też, że jej koleżanki z "rodziny" dosłownie były w stanie zabić dla Mansona, który przez amerykańskie media określany był jako "półanalfabeta, zwykły przestępca i muzyk, któremu nie wyszła kariera".
Ciało Kasabian zostało skremowane, a przyczyna śmierci nie została upubliczniona.