W niedzielę media obiegła przykra wiadomość o śmierci zaledwie 28-letiego rapera Constantinosa Tsobanoglou, znanego pod pseudonimem Costa Titch. Południowoafrykański muzyk zmarł po upadku na scenie, do którego doszło na oczach spanikowanych fanów podczas festiwalu Ultra Music w Johannesburgu.
Costa Titch stracił przytomność podczas występu na Ultra Music Festival 11 marca. 28-latek odszedł krótko po tym, jak przywieziono go do szpitala.
Krążące w mediach społecznościowych nagrania z wydarzenia przedstawiają, jak Costa Titch przewraca się na scenie podczas wykonywania jednej ze swoich piosenek. Na jednym z nich widać, jak w pewnym momencie towarzyszący mu na scenie mężczyzna chwyta muzyka i pomaga mu wstać, a zdezorientowany raper kontynuuje swój występ. Kilka sekund później sytuacja się powtórzyła i Titch znowu padł na ziemię i stoczył się ze sceny pod nogi festiwalowiczów.
Rodzina Tsobanoglou potwierdziła śmierć artysty w oficjalnym oświadczeniu, nie podała jednak przyczyny ani dalszych szczegółów zdarzenia.
Śmierć tragicznie zapukała do naszych drzwi. Okradając nas z naszego ukochanego syna, brata i wnuka - czytamy w oświadczeniu. Następnie podziękowano w nim "służbom ratunkowym i wszystkim obecnym w jego ostatnich godzinach na tej ziemi".
Jako rodzina stoimy w obliczu trudnego czasu, gdy próbujemy zrozumieć to, co nas spotkało i prosimy o czas oraz przestrzeń na dojście do siebie - dodali.