W 2015 roku Nick Cave przeżył ogromną tragedię. 15-letni syn muzyka skoczył z klifu, będąc pod wpływem LSD. Nastoletni Arthur w bardzo ciężkim stanie został natychmiast przewieziony do szpitala w Brighton. Tam zmarł w wyniku odniesionych obrażeń.
W poniedziałek do mediów dotarła informacja, że piosenkarz stracił właśnie kolejnego syna. Jethro Cave wyszedł z więzienia w zeszły weekend po odbyciu kary za napaść. Dwa dni później już nie żył. Miał 31 lat.
Z wielkim smutkiem potwierdzam, że mój syn, Jethro, zmarł. Będziemy wdzięczni za uszanowanie prywatności naszej rodziny w tym czasie - napisał Nick Cave w krótkim oświadczeniu wydanym dla mediów. Nie podał dokładnej przyczyny śmierci syna.
Jethro Cave był owocem związku gwiazdora z modelką Beau Lazenby. Do ósmego roku życia chłopak nie miał żadnego kontaktu z ojcem. Dopiero w późniejszych latach Nick zainteresował się synem. Jethro mieszkał w Londynie i trudnił się modelingiem. Współpracował z takimi markami jak Balenciaga czy Celine.
31-latek trafił za kratki na początku kwietnia, krótko po tym, jak zaatakował swoją matkę w jej domu. Cztery lata wcześniej postawiono mu zarzuty za napaść na partnerkę. Mężczyzna chorował na schizofrenię.