Nick Cannon to komik, aktor i raper znany m.in. z głośnego małżeństwa z Mariah Carey. Po rozstaniu z diwą związał się z modelką Alyssą Scott, z którą w lipcu tego roku doczekał się synka, Zena. Niestety w miniony weekend doszło do tragedii, o której Nick poinformował we wtorek w swoim programie na żywo "The Nick Cannon Show".
Komik wyznał, że Zen zmarł w wyniku ciężkiej choroby. Ujawnił, że pierwsze niepokojące objawy dostrzegł u niego około trzech miesięcy temu.
Zauważyłem kaszel, ciężki oddech i to, że miał dość dużą głowę. Postanowiliśmy zabrać go do lekarza. Sądziliśmy jednak, że to będzie rutynowa wizyta - powiedział 41-latek.
Niestety badania wykazały, że chłopiec jest ciężko chory. W jego mózgu wykryto guza, który powodował gromadzenie się płynu. Chłopczyk przeszedł operację. Założono mu specjalną zastawkę, która miała odprowadzać płyn. Niestety w okolicach Święta Dziękczynienia stan malca znacznie się pogorszył.
Cannon opowiedział, jak spędził ostatnie chwile z chłopcem.
W weekend starałem się spędzić jak najwięcej czasu z Zenem. Obudziliśmy się w niedzielę i poszliśmy nad ocean z nim i Alyssą, ale potem musiałem polecieć z powrotem do Nowego Jorku na przedstawienie - powiedział, wybuchając płaczem. Dostałem telefon w drodze na lotnisko, żeby wrócić do Zena.
Cannon wyjaśnił też, że zdecydował się na tak szybki powrót do pracy, bo pomaga mu to zająć myśli czymś innym.
Jestem tu, by pokazać wam, że mogę przez to przejść. To jest specjalny odcinek, który dedykuję swojemu pięknemu synkowi - mówił.
Po tym, jak Nick podzielił się tą tragiczną wiadomością z widzami, Alyssa udostępniła na Instastories zdjęcie Zena z zamkniętymi oczami wtulonego w jej ramiona.
Mały Zen był siódmym dzieckiem Nicka Cannona. Chłopiec zmarł 5 grudnia.
Dlaczego nie piszemy o Dodzie?