Maja Hyży niedawno wróciła na języki. Wszystko za sprawą faktu, że spodziewa się kolejnego dziecka. Celebrytka jest najwyraźniej zadowolona ze skupionej na niej atencji i bardzo chętnie uzewnętrznia się na temat swojego życia prywatnego. Na Instagramie pochwaliła się zdjęciem ciążowego brzuszka, a w rozmowie z JastrząbPost opowiedziała o tym, jak poznała ojca dziecka, niejakiego Konrada. Znajomość została zawarta "po sąsiedzku".
Mieszkaliśmy bardzo blisko siebie. Na tym samym osiedlu. Powiedzieliśmy do siebie tylko "dzień dobry" i od tego się zaczęło. Jesteśmy teraz w tym miejscu, w którym jesteśmy. Poszliśmy na kawę i Amor strzelił. Ja już mam swoje lata. Jestem po 30-stce. Nie wierzyłam, że można zakochać się od pierwszego wejrzenia. A można.
Podczas wywiadu Hyży (nieco na wyrost) nazwała się osobą "popularną". Jak stwierdziła, jej ukochany od początku wiedział, że ma do czynienia z celebrytką.
Konrad wiedział, że jestem osobą popularną. Ale to jest osoba, która kompletnie nie zwraca na to uwagi. To nie dlatego powiedział do mnie dzień dobry. Przynajmniej tak mówił. To się czuje, że osoba jest bezinteresowna. To bardziej chodziło o osobę. Najpierw wrażenie wizualne, a później spotkaliśmy się wspólnie – mentalnie, intelektualnie i zaiskrzyło.
Zobacz też: Maja Hyży chwali się ciążowym brzuszkiem i zapowiada: "Będę was obrzucać zdjęciami i filmikami"
Hyży planuje już nawet ślub, choć... nie doszło jeszcze do zaręczyn.
Zaręczyn jeszcze nie było. Czekam. Siłą rzeczy to jest kolejna sprawa, o której trzeba pomyśleć. To jest moje marzenie ubrać białą suknię i wyjść za mąż. Ale nie mamy jakiejś presji czasowej, poustalanych dat. Wszystko w swoim czasie. Życie pokaże, kiedy ten czas będzie odpowiedni.
Coś nam się wydaje, że to dopiero początek wielkiego powrotu Hyży do show biznesu. Myślicie, że niebawem zobaczymy ją na okładce magazynu w białej sukni?