Więzy krwi okazały się silniejsze. Po wielu dyskusjach Allan Krupa zdecydował się stanąć po stronie matki w konflikcie z Bartem Pniewskim, ojcem jego byłej partnerki, Nicol Pniewskiej. Decyzja ta była wynikiem zakończenia związku Allana z 18-latką, co wywołało szereg nieporozumień.
Publiczne spory i ich konsekwencje
Konflikt między Edytą Górniak a Bartem Pniewskim przeniósł się na łamy mediów, co dodatkowo skomplikowało sytuację. Piosenkarka publicznie wyraziła swoje niezadowolenie z działań Pniewskiego, co doprowadziło do gwałtownego zakończenia współpracy między Krupą a jego dotychczasowym menedżerem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Allan Krupa postanowił bezzwłocznie zerwać wszelkie kontakty z niedoszłym teściem i znaleźć na jego miejsce zastępcę. Dla Pniewskiego był to ogromny cios. 38-latek nie kryje swojego żalu w związku z całą sytuacją, przyznając, że relacje z Allanem uległy zmianie od momentu, gdy ten ponownie zaczął współpracować z matką. Kiedy ojciec byłej dziewczyny jej syna zaczął publicznie omawiać ich rozstanie, rozwścieczona Edyta przystąpiła do kontrataku. Wokalistka zarzuciła Pniewskiemu nie tylko brak poszanowania prywatności Allana i Nicol, ale też promowanie się ich kosztem. Dała wyraźnie do zrozumienia, że Krupa nie będzie zbyt długo go rozpamiętywać.
Na tym się nie skończyło. We wtorek Bart zamieścił na swoim profilu nagrania z ogołoconego studia nagraniowego, w którym znajdują się jedynie dwa krzesła i kanapa, na której siedziała szlochająca Nicol. 38-latek opublikował również kadry z monitoringu, według których piosenkarka miała złożyć z synem poranną wizytę w celu zabrania sprzętu.
Tak wygląda nasze studio nagraniowe po wizycie pani Górniak o 5 rano - mówi Bart do telefonu. W nocy można powiedzieć. Dobrze, że moje buty zostawili chociaż. Współzałożycielka i współwłaścicielka studia. Resztę właśnie pobieramy z monitoringu zewnętrznego, co pokażemy niedługo... To ewidentnie świadczy o dewastacji!
Na odpowiedź Edyty nie trzeba było długo czekać. Po kilkunastu minutach od publikacji Pniewskiego wokalistka przedstawiła na Instagramie swoją wersję wydarzeń.
Niegdyś cuchnącą piwnicę Allan Enso zamienił na piękne miejsce pracy - czytamy. Ale kiedy zostajesz zdradzony przez najbliższych, zabierasz swoje zabawki. Na szczęście kupione NIE przez byłego "menadżera".
Zwróciliśmy się do Edyty z prośbą o komentarz do zaistniałej sytuacji. W odpowiedzi usłyszeliśmy:
Mój syn po rozstaniu zabrał swoją własność, czyli cały swój sprzęt muzyczny kupowany przez lata, z obawy przed ludźmi, którzy zaczęli go agresywnie atakować.
