Anna Lewandowska w Polsce osiągnęła już chyba wszystko, co było do osiągnięcia. Rozkręciła kilka świetnie prosperujących biznesów, jest sławna i niewyobrażalnie bogata.
Żonie Roberta Lewandowskiego wciąż jednak jest mało i planuje także ekspansję na rynek niemiecki. Ma ułatwione zadanie, bo Robert jest w Niemczech supergwiazdą, zwłaszcza po tym, jak ostatnio został królem strzelców.
Przypomnijmy: Wzruszony Robert Lewandowski dedykuje puchar Ligi Mistrzów żonie, córkom i zmarłemu OJCU: "Patrzył na mnie z góry"
Anna doskonale zdaje sobie sprawę, że aby wypromować swoje biznesy w Niemczech, musi pojawiać się w tamtejszych mediach. Ostatnio wraz z Robertem ponownie zagościli na łamach niemieckiej Gali, czym "Lewa" natychmiast pochwaliła się na InstaStories.
W opublikowanej relacji widać było, jak otwiera magazyn i pokazuje znajdujący się w środku artykuł o niej. Spostrzegawczy czytelnicy Pudelka natychmiast wyłapali istotny szczegół.
Okazuje się, że gazeta... przekręciła nazwisko Anny i zamiast "Lewandowska" napisano "Lewandwoski".
Wiadomość o wstydliwej pomyłce musiała już dotrzeć do Anny, bo celebrytka błyskawicznie usunęła z Instagrama relację, którą wcześniej się chwaliła.
Myślicie, że jej prawnicy postraszą teraz wydawcę pisma pozwami?