Laura Sieka wzięła udział w 3. edycji "Love Island" emitowanej wiosną 2021 roku. 22-letnia wtedy dziewczyna nie stworzyła na Wyspie Miłości udanego związku. Dopiero po zakończeniu programu Laura znalazła prawdziwą miłość u boku 37-letniego Bartka. Pod koniec stycznia Laura wrzuciła na Instagram zdjęcie pozytywnego wyniku testu ciążowego.
Wkrótce potem szczęśliwa przyszła mama pokazała internautom zdjęcia USG malucha. Niestety, wczoraj na profilu Laury pojawił się post, w którym była uczestniczka show podzieliła się z fanami smutną informacją. W czasie rutynowych badań okazało się, że nienarodzone dziecko pary ma wadę rozwojową i konieczne będzie wcześniejsze wywołanie porodu oraz operacja noworodka.
Miałam się tym nie dzielić, ale jak już pokazuje część swojego życia tu, to chciałabym też być po części motywacją dla mam - rodziców którzy znaleźli się w takiej sytuacji co my - zaczęła Laura swój wpis, po czym opisała problem, z jakim przyszło się zmierzyć jej i partnerowi.
Jakiś czas temu dowiedzieliśmy się, że nasza księżniczka jest chora, a dokładnie ma wadę rozwoju GASTROSCHISIS, która jest wytrzewieniem jelitek.. Ciążę będziemy przerywać w 36 Tc i nasz maluszek będzie operowany... Nie wiemy, dlaczego tak się stało, ale wiemy jedno - jesteśmy rodzicami, którzy dadzą radę, którzy będą walczyć o to małe życie i już się nie możemy doczekać, aż będzie z nami. Choroba naszego dziecka jeszcze bardziej nas zbliżyła do siebie i mimo że kręcą się łzy w oczach, i pytanie, dlaczego nas to spotkało, nie odbiera nam to radości i oczekiwania naszego maluszka. Chciałabym, abyście byli w takiej sytuacji silni, nie zadręczali się niepotrzebnymi zmartwieniami - cieszcie się każdą chwilą, życie mamy jedno - napisała przyszła mama.
Laura dodała, że w tak trudnych momentach ważne jest wsparcie, jakie dostaje od empatycznych internautów.
Uwierzcie mi na tą chwile nie przejmuję się niczym, tylko tym aby moja dzidzia dała radę. Chciałabym was tym postem zmotywować, abyście cieszyli się swoim i kogoś szczęściem, a nie szukali dziury, gdzie komu dowalić i przywalić, aby sobie ulżyć. Bo nie każdy ma mocną psychikę i czasem może ktoś sobie z tym nie poradzić. Bądźcie życzliwi, a Karma nigdy nie gubi adres. Dziękujemy tym którzy są z nami i nas wspierają w tym trudnym dla nas momencie - podsumowała celebrytka.
W serii Q&A Laura dodała jeszcze, że na razie nie wie, czy leczenie córeczki skończy się na jednej operacji, czy będą potrzebne kolejne. Przyszła mama zapewniła też, że chciałaby z partnerem mieć w przyszłości więcej dzieci. Kobieta dodała, że nie boi się o zdrowie córki, która będzie miała na imię Mia, ponieważ zarówno ona jak i dziecko są pod opieką świetnych lekarzy, a wada jest "wysoko rokująca".
Pudelek trzyma kciuki i życzy zdrowia!