Kinga Rusin cieszy się opinią niestrudzonej reporterki bez granic, której wdziękowi nie oprze się nawet Leonardo DiCaprio. Ostatnio mama Czarka Lisa napotkała jednak pewien problem natury technicznej, z którym nie mogła sobie poradzić. Podczas nagrań w studiu "Dzień dobry TVN" telefon Kini zaczął robić live na Instagramie, a followersi przez dobrą minutę mogli podziwiać sufit i kawałek ściany kuchni "DDTVN". W tle było też słychać głosy pracowników obsługi technicznej. Jeden z kolegów Kini, czuwający na planie, dostał wiadomość o enigmatycznej transmisji i postanowił interweniować.
Zobacz też: Kinga Rusin ROZPŁAKAŁA SIĘ na wizji. "Pierwszy raz w życiu będę spędzała te święta SAMA"
"Kingi telefon leży w kuchni nadaje na insta live'a" - komentował poczynania niesfornego sprzętu i podszedł do dziennikarki, by wręczyć jej telefon.
Rusin nie widziała za bardzo co się dzieje, a jej skonfundowaną minę podziwiały na żywo setki internautów.
"Co teraz się robi? Naprawdę to jest jakiś live?" - dopytywała dziennikarka. "Nie wiem, coś tu się dzieje..." - powiedziała enigmatycznie, po czym zakończyła live'a.
Violetta Kołakowska czy Edyta Górniak najpewniej obarczyłby winą sieć 5G lub wietrzyłyby spisek samego Bila Gatesa. Kinia zachowała jednak zimną krew.
Myślicie, że powinna zmienić zabezpieczenia blokady telefonu?