Paulina Smaszcz, po dobie względnego milczenia, postanowiła wrócić do tematu, w którym czuje się jak ryba w wodzie. Była żona Macieja Kurzajewskiego opublikowała wpis traktujący o niewdzięcznych mężach i kochankach rozbijających związki.
Smaszcz pisze, że wiele kobiet cierpi po rozstaniu z mężczyzną, któremu poświęciły lata swojego życia. Dziennikarka podkreśliła, że zna temat od podszewki.
W polskim społeczeństwie to schemat. On urządza sobie życie na Waszej krzywdzie, zdradzie, kłamstwach i oszustwach. Ta nowa, często młodsza u jego boku, z przyklejonym uśmiechem, głupiutko zakochana daje poklask jego obrzydliwym zachowaniom wobec byłej żony i jego dzieci - zaczęła.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Celebrytka, czerpiąc z własnego doświadczenia, maluje przykre studium rozpadu związku.
Dzieci nowej kobiety, która jest obcym człowiekiem, stają się dla niego ważniejsze niż jego własne. Wobec nowej kobiety jest szczodry, z gestem, obiecuje, zarzeka się, koloruje swój obrazek, bo przecież zawsze Wy, te byłe żony i matki, jesteście najgorsze, złe, psychiczne, a te nowe kobiety wierzą, że on bez skazy, cudowny i niepowtarzalny, będzie ją kochał i jej nie zdradzał, nie okłamywał, nie oszukiwał, bo ją to kocha naprawdę, a byłą żonę nie - czytamy.
Dalej Smaszcz ubolewa nad losem porzucanych kobiet.
W tych wszystkich historiach to powtarzalne, że byłe żony to te okropne, bez serca, zołzy, wiedźmy, psychiczne, które oczekują szacunku za wiele lat spędzonych razem, kiedy pomagały mu w karierze i wychowywały dzieci, często opiekując się również nim przez kilkanaście, dwadzieścia, trzydzieści lat, aż tu nagle z jego narracji wynika, że te dzieci to przez przypadek, a te spędzone, wspólne lata to z zasiedzenia - grzmi Smaszcz. Teraz to on dopiero kocha i będzie kochał nową kobietę, nowe dzieci, nawet nie swoje dzieci!!! A ona naiwna wierzy, że to prawda i tak będzie, bo to ona, nowa kobieta, nowe uczucie jego zmieni na lepsze - ironizuje.
Paulina w swoim wpisie stawia się w roli rzeczniczki kobiet wymienionych przez mężów czy partnerów na "nowy model".
Moje cudowne, byłe żony, partnerki, wykorzystane, porzucone, które walczycie o swoją godność, swoje życie, swoje dzieci niezależnie od ich wieku, jest nas tak wiele. Zawsze mamy siedzieć cicho, nic nie mówić i akceptować, przełykać wszystkie oszczerstwa, kłamstwa, manipulacje, bo nie wypada, bo po co, bo i tak przegramy, bo co ludzie powiedzą, bo on ma pieniądze, a wy nie, bo on ma na prawników, a wy nie, bo to nic nie da itd. Piszecie do mnie to wszystko mówiąc, że dobrze, że wreszcie ktoś taki jak ja miał siłę i ujawnia sytuację takich polskich kobiet jak my - podsumowuje.
Myślicie, że wpis Smaszcz skłoni Cichopek i Kurzajewskiego do refleksji?