Maja Bohosiewicz postanowiła odmienić swoje życie i pod koniec zeszłego roku przeprowadziła się z rodziną do Dubaju. Aktorka spełnia się od dłuższego czasu w roli influencerki, a dzięki przeprowadzce do Zjednoczonych Emiratów Arabskich mogła pozwolić sobie na nowy kontent.
Gwiazda reklamuje przeróżnej maści produkty, relacjonuje życie w Dubaju, a także często organizuje na Instagramie Q&A, dzieląc się z fanami ciekawostkami z prywatnego życia. Ostatnio odwiedziła ją jej znana starsza siostra, Sonia Bohosiewicz, z którą spędziła święta wielkanocne.
Zobacz: Maja Bohosiewicz zdradza, jak poznała męża: "Wtedy jego szanse z bliskich jednego spadły do ZERA"
Maja otwarcie przyznaje, że nie jest katoliczką, ale mimo wszystko obchodzi święta, tyle że na własnych zasadach. Jak na prawdziwą influencerkę przystało, Bohosiewicz poczuła się w obowiązku, by wytłumaczyć się internetowej społeczności z podjętej decyzji.
Czym są dla mnie święta? Dlaczego je obchodzę i dlaczego mam czelność jeść sałatkę jarzynową jak reszta pobożnych Polaków, kiedy to otwarcie mówię, że do Kościoła nie przynależę? - zaczęła na wstępie Maja, by kontynuować:
Czym są dla mnie święta? A no czasem na odpoczynek, czasem dla rodziny i z rodziną. Nie mam jednej wersji, która mi odpowiada, ale chcę mieć obok najbliższych. Raz jest to obiad u mojej mamy z indykiem i resztą rodzeństwa, raz wyjazd na Mazury. A tym razem był basen, stary Dubaj i płynięcie abrą, jedzenie hummusu, a następnego dnia ognisko z polską kiełbasą na pustyni. Tak, jadłam sałatkę warzywną. I tak - schowałam dzieciom czekoladki, żeby szukały i chowały do koszyczka - wyznała dumna z siebie celebrytka.
Maja podkreśla, że bierze z tradycji tyle, ile sama chce i potrzebuje.
Nie muszę określać się w ramy wiary, żeby w świąteczny weekend wziąć sobie ze szwedzkiego stołu tyle tradycji, ile mnie samej odpowiada. Mam nadzieję, że wasze święta były spokojne. Kto jeszcze spędza je niestandardowo lub po prostu po swojemu? - dodała gwiazda, kończąc swój wywód.
Usatysfakcjonowały Was te tłumaczenia?