Uchodźcy z Syrii, którzy każdego dnia próbują dostać do Europy, uciekają przed terrorystami Państwa Islamskiego. Stacja CNN dotarła do młodej kobiety, która przez ponad dwa miesiące była niewolnicą najważniejszego człowieka w tzw. Państwie Islamskim.
- Wzięli dziewięć dziewczyn i trafiłyśmy do jego domu w mieście Rakka. Kiedy byłyśmy już u niego, kazał nam przejść na islam, a potem pokazał to wideo. To był amerykański dziennikarz i jakiś człowiek ubrany na czarno. I on zabił dziennkarza. Ściął go - opowiada kobieta, która jest wyznawczynią jazydyzmu (religia łącząca wiele kultur, w tym chrześcijańską).
Jazydka próbowała uciec z koleżanką z domu Abu Bakr al-Baghdadiego. Została jednak złapana. - Al-Baghdadi powiedział, że bije nas, ponieważ uciekłyśmy od niego. Mówił: Wybraliśmy was, żebyście przeszły na islam. Jesteście własnością Państwa Islamskiego. A potem mnie bił wężem ogrodowym i paskiem. Uderzył mnie w twarz. Krew leciała mi z nosa - wspomina.
Kobieta postanowiła spróbować uciec raz jeszcze. Tym razem się udało. Razem z koleżanką trafiły do wioski, w której postanowiono im pomóc. Dwóch mężczyzn wywiozło je na motorach z rejonu zajmowanego przez Państwo Islamskie.
- To był zły człowiek. Nigdy nie usłyszałam od niego uprzejmego słowa. Chcę, żeby świat się dowiedział, jakim jest potworem. To podły człowiek - mówi o al-Baghdadim kobieta.
Teraz jest już bezpieczna. Odnalazła swoją matkę oraz część rodzeństwa. Trzy siostry nadal są jednak uwięzione przez dżihadystów.
Źródło: CNN Newsource/x-news