Program Hotel Paradise powstał dwa sezony temu jako odpowiedź TVN-u na konkurencyjny format Love Island. Wkrótce okazało się, że randkowy show promowany twarzą Klaudii El Dursi spodobał się widzom na tyle, aby rozpocząć zdjęcia do trzeciego sezonu. Znana z Top Model celebrytka wyruszyła więc już na Zanzibar, gdzie trwają właśnie nagrania.
Dotychczasowi poszukiwacze miłości z Hotelu Paradise, podobnie jak w przypadku Love Island, starają się z kolei podtrzymać zainteresowanie fanów swoimi osobami. Póki co najlepiej udaje się to Marietcie Witkowskiej i Soni Szklanowskiej, które daleko zaszły w programie, ale męska część obsady też usiłuje dość do głosu w mediach.
Teraz swoją szansę otrzymał Łukasz Karpiński, który pochwalił się tym, jak spędził tegorocznego Sylwestra. Choć z racji obostrzeń związanych z pandemią koronawirusa wiele osób zrezygnowało z hucznego świętowania, to sam zainteresowany miał nieco inne plany. W rozmowie z portalem Jastrząb Post przyznał, że restrykcje nie zrobiły na nim wrażenia - podobnie jak policja, która w końcu zapukała do jego drzwi.
Na Twittera trafiło zdjęcie naszego jacuzzi, które postawiliśmy w salonie u jakiegoś pana w apartamencie, także było śmieszne. Bawiliśmy się jak małe dzieci. Co lepsze, mogę powiedzieć, że przychodziła do nas parokrotnie policja. Mówiłem naszym kolegom, uczestnikom, jak mają się zachować, kiedy policja zapuka do drzwi, bo wcale nie trzeba otwierać. Tym bardziej w trakcie ciszy nocnej, między 22-6 - usiłował tłumaczyć.
Niestety najwyraźniej wśród jego znajomych znalazła się osoba, która nie poddała się wprowadzonej przez niego dyscyplinie. W związku z tym policja w końcu weszła na imprezę i niektórzy podobno nieco spanikowali.
W każdym razie ktoś otworzył drzwi w naszym apartamencie, weszła policja i była fajna zabawa. Każdy bawił się w chowanego, albo schodził przez okienko. Świetnie było - wspomina z rozrzewnieniem.
Sylwestrowe harce Łukasza i jego znajomych skończyły się serią mandatów, które otrzymali wszyscy uczestnicy imprezy. Zagrożenie oceniono chyba jednak dość nisko, bo kara od funkcjonariuszy okazała się dość łagodna.
Wszyscy dostali mandaty po 20 zł każdy. 10 mandatów po 20 złotych.
Adekwatna kara?