Swego czasu Katy Perry mogła cieszyć się tytułem jednej z największych gwiazd pop. Jej przesłodzony wizerunek był kopiowany przez fanki na całym świecie, a albumy (skierowane głównie do młodszych odbiorców) sprzedawały się jak świeże bułeczki. Niestety, mimo usilnych prób, Amerykance nie udało utrzymać się na fali, a jej radosna twórczość przestała cieszyć się taką popularnością, jak kiedyś. Na szczęście po wielu zawodach miłosnych 35-latce udało się ułożyć sobie życie prywatne, lokując uczucia w australijskim gwiazdorze Orlando Bloomie, z którym już niebawem zostaną rodzicami pierworodnej córeczki.
Piosenkarka i aktor już z ręką na pulsie odliczają dni, kiedy w końcu będą mogli powitać na świecie swoją pociechę. Według zagranicznych mediów, podjęli nawet ważną decyzję dotyczącą wyboru matki chrzestnej. Ma nią być wieloletnia przyjaciółka Perry, czyli... Jennifer Aniston. Panie ponoć jeszcze bardziej zacieśniły więzi podczas pandemii koronawirusa.
Jako że rozwiązanie zbliża się wielkimi krokami, artystka odsunęła na dalszy plan wszelkie zobowiązania zawodowe i w spokoju oczekuje na swój wielki dzień. Celebrytka postanowiła spędzić niedzielne popołudnie na plaży w Malibu, na którą wybrała się w towarzystwie przyjaciółki i narzeczonego. Podczas gdy Australijczyk "łapał fale" na desce surfingowej, przyszła mama taplała się w oceanie, ubrana w fioletowy kostium kąpielowy Eres za około 1900 złotych. Śledzącym wokalistkę fotografom udało się uwiecznić na zdjęciach moment, gdy wyraźnie niezadowolona Perry zanurza się w odmętach fal, prezentując plażowiczom ciążowe krągłości w obcisłym, purpurowym stroju.
Promienieje?