Telewizja śniadaniowa wciąż cieszy się sporą popularnością wśród polskich widzów. Kolejne wydania porannych programów TVP i TVN dość często zwracają również uwagę rodzimych mediów. Zarówno "Dzień Dobry TVN", jak i "Pytanie na śniadanie" realizowane są na żywo, na wizji nierzadko dochodzi więc do wpadek czy innych niespodziewanych sytuacji, które są w stanie zaskoczyć nie tylko widzów, lecz również samych prowadzących. Jakiś czas temu głośno było na przykład o geście Macieja Kurzajewskiego w "PnŚ", który wyraźnie wzruszył jego partnerkę, Katarzynę Cichopek.
Niezręczny żart w "PnŚ". Izabella Krzan zaniemówiła
W niedzielnym wydaniu "Pytania na śniadanie" doszło do kolejnej już sytuacji, której gospodarze programu nie byli raczej w stanie przewidzieć. W pewnym momencie w studiu Telewizji Polskiej zapanowała dość niezręczna atmosfera, a wszystko to za sprawą żartu Aleksandry Grysz. Tuż po godzinie 9 prezenterka, która w programie prowadzi segment związany z show- biznesem, zasiadła do rozmowy z prowadzącą tego dnia program, Izabellą Krzan. Panie na wizji poruszyły temat sukcesu Miśka Koterskiego, który kilka dni temu świętował 9 lat trzeźwości. Panie pogratulowały aktorowi, Grysz postanowiła jednak iść o krok dalej i pozwoliła sobie na raczej nieprzemyślany dowcip. Jej słowa wyraźnie zaskoczyły Krzan.
Gratulujemy i cieszymy się oczywiście z jego wielkiego sukcesu i alkoholu nie polecamy nikomu w żadnych ilościach. Bo nie wiem, czy wiesz, w jaką część ciała idzie alkohol? - zwróciła się do Krzan Aleksandra Grysz.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W każdą... - odpowiedziała zaskoczona Krzan.
W uda. Wóda! - rozwiązała zagadkę rozbawiona Grysz.
Żart prezenterki najwidoczniej nie zdołał rozbawić Izabelli Krzan. Po usłyszeniu dowcipu prowadząca show na moment zaniemówiła, zaś na pytania Grysz, czy zrozumiała jego treść, zareagowała krótkim pomrukiem.
Chwilę później widzowie mogli ponownie usłyszeć żart Aleksandry Grysz. Również obecny tego dnia w studiu Tomasz Kammel stwierdził bowiem, że nie usłyszał początku dowcipu, prezenterka opowiedziała go więc ponownie. Reakcja prowadzącego była równie wymowna, co jego ekranowej koleżanki. Prezenter podsumował bowiem żart jedynie krótkim: "Aha".
Nie był to jedyny występ Aleksandry Grysz w niedzielnym wydaniu "PnŚ". Później widzowie mogli oglądać prezenterkę w kolejnej odsłonie segmentu "Czerwony dywan". Co ciekawe, Grysz rozpoczęła przegląd showbiznesowych nowinek od przelotnego nawiązania do wygłoszonego wcześniej żartu
Dzień dobry Państwu, już teraz obędzie się bez żarcików - powiedziała Grysz, po czym przeszła do dyskusji na temat finału "Rolnik szuka żony"
Dzień dobry Państwu, już teraz obędzie się bez żarcików.