Chociaż dla wielu cienie do powiek, szminki i eyelinery nadal mogą wydawać się błahostką, branża "beauty" to obecnie niezwykle dochodowa gałąź biznesu. Jedną z osób, które doskonale wykorzystały swoją szansę na zbudowanie w niej sukcesu, jest bez dwóch zdań Nikkie de Jager - znana jako Nikkie Tutorials. Holenderska youtuberka dziś jest uważana za jedną z najbardziej liczących się "make-up guru" na świecie. Jej przygody śledzi w sieci już niemal 13 milionów obserwatorów.
Mimo ogromnej popularności Holenderki, nikt nie spodziewał się, że gwiazda nadal zwleka z podzieleniem się ze światem swoim największym sekretem. Dopiero w ostatni poniedziałek fani influencerki zostali poinformowani, że Nikkie urodziła się tak naprawdę jako chłopiec. Na szczęście, nie była z tym problemem sama.
"Jeżeli chodzi o moje dzieciństwo, to najbardziej wdzięczna jestem mojej mamie - kocham cię, mamo - ponieważ zawsze mnie wspierała. Od pierwszego dnia. (...) Niektóre dzieci ze szkoły to rozumiały, niektóre nie, ale to było ok. Ale zawsze będę wdzięczna wszystkim nauczycielom ze szkoły, którzy wspierali mnie na mojej drodze" - wyznała.
Nikkie od najmłodszych lat była przekonana, że nie urodziła się we właściwym ciele, dlatego też jej proces korekty płci zaczął się stosunkowo wcześnie.
"Gdy moja mama była ze mną w ciąży, była podobno przekonana, że urodzi dziewczynkę. (…) A wyszłam ja, mała niespodzianka. (...) Zawsze, od kiedy się urodziłam, byłam przekonana, że jestem dziewczynką. Nie mogłam zrozumieć, czemu mam krótkie włosy, czemu muszę nosić spodnie i t-shirty, czemu nie mogę nosić sukienek. Bawiłam się lalkami, lakierem do paznokci, szczotkami. Wszystko czym się interesowałam, było "dziewczyńskie". Mama wiedziała od razu, że albo będę gejem, albo będzie to inna historia. No i wyszła z tego inna historia" - wspomniała z uśmiechem na twarzy. - "Gdy miałam 6 lat zapuściłam długie włosy. (…) Gdy byłam ośmiolatką nosiłam już wyłącznie ubrania dla dziewczyn. I czułam się z tym niesamowicie".
Gwiazda zaczęła przyjmować hormony w wieku 14 lat. Lekarze skupili się najpierw na powstrzymaniu szalejącej w jej ciele somatotropiny. Co ciekawe, proces korekty płci Nikkie zakończyła już jako osobowość internetowa, gdy jej profil na YouTube zyskiwał na popularności.
"Gdy miałam 14 lat zaczęłam brać hormony, bo jestem bardzo wysoka i nadal rosłam. Dostałam środki na wstrzymanie wzrostu, bo miałam być o wiele wyższa. Zanim miałam 19 lat byłam już po pełnej korekcie płci. Byłam już wtedy na YouTube".
Nikkie zaznaczyła jednak, że dzieli się swoją historią nie do końca dobrowolnie. Ponoć przed kilkoma dniami próbowano szantażować ją sprzedaniem teh informacji do prasy. Youtuberka postanowiła jednak nie płacić opłacać czyjegoś milczenia i w odwecie sama opowiedziała o wszystkim na własnych warunkach na swoim kanale.
Przypomnijmy: Transseksualna uczennica została wyrzucona ze szkoły! Wagarowała ze strachu przed rówieśnikami?
"Jestem sobą. Wciąż jestem Nikkie. Nic się pod tym względem nie zmienia. Bardzo bym nie chciała, żebyście przestali mi ufać, albo spojrzeli na mnie w inny sposób, albo myśleli, że w jakikolwiek sposób się zmieniłam" - zaapelowała gwiazda.
Czy swoją odwagą Nikkie będzie w stanie zmienić postrzeganie osób transpłciowych, które nadal spotykają się z prześladowaniem w wielu miejscach na świecie?