W związku ze śmiercią królowej Elżbiety II na co dzień mieszkający w słonecznej Kalifornii Meghan Markle i książę Harry od ponad tygodnia przebywają w Wielkiej Brytanii. Sussexowie od początku biorą udział w kolejnych przedpogrzebowych uroczystościach, w związku z czym spekuluje się, że ich relacje z resztą royalsów mogą się nieco poprawić.
Nie oznacza to jednak, że aktualnie nie ma między nimi różnicy zdań i kwestii, w których wciąż nie mogą dojść do porozumienia.
Jednym z tematów, który może ich poważnie poróżnić, jest spotkanie ze światowymi przywódcami. Pierwotnie w niedzielnym meetingu z udziałem m.in. Joe Bidena czy Emmanuela Macrona Meghan i Harry mieli wziąć udział. Jak się jednak okazało, ostatecznie zdecydowano o skreśleniu ich z listy gości. Na ich niekorzyść zadziałał fakt, że w wyniku Megxitu nie są royalsami "pracującymi" działającymi na rzecz monarchii, nie pełnią w jej imieniu żadnych funkcji.
Przypominamy: Meghan Markle i książę Harry zostali SKREŚLENI Z LISTY GOŚCI? Mieli wziąć udział w spotkaniu ze światowymi przywódcami
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Według ustaleń Page Six, rodzice Archiego i Lilibet dostali nawet zaproszenie na uroczystość i niemal do ostatniej chwili wierzyli, że uda im się z niego skorzystać. Nikt z pałacu nie poinformował ich bowiem oficjalnie, że nie są jednak mile widziani.
Harry i Meghan faktycznie dostali zaproszenie. Nikt im tak naprawdę nie powiedział, że jednak nie są zaproszeni - tabloid cytuje osobę z otoczenia rodziny królewskiej.
Inny informator dodaje zaś, skąd Sussexowie dowiedzieli się, że z uczestniczenia w spotkaniu nici: Powiedziano mi, że o tym, iż nie są zaproszeni, dowiedzieli się, czytając doniesienia prasowe.
Myślicie, że po tym ich relacje z nowym królem faktycznie się poprawią?