Nina Terentiew przez wielu tytułowana jest "królową telewizji". W świecie rozrywki oraz kultury jest prawdziwą legendą i wylansowała niejedną gwiazdę, jednak własne prywatne sprawy zawsze starała się trzymać poza przestrzenią medialną. Ważną częścią jej życia od zawsze był jedyny syn, który do dziś służy jej nieocenionym wsparciem.
Czym zajmuje się jedyny syn Niny Terentiew? Nie poszedł w ślady znanej mamy
Pierwszym mężem Niny był Robert Terentiew, dziennikarz i publicysta, z którym łączyła ją wspólna pasja. Niestety ich małżeństwo nie przetrwało próby czasu, jednak rozstali się w przyjaznych stosunkach i wielokrotnie wspierali. Owocem ich relacji jest jedyny syn "carycy Polsatu", Hubert Terentiew, którego określała "mężczyzną swojego życia". W wywiadzie dla "Vivy" z 2009 roku mówiła o nim następująco:
Ważne, że dziś ja i mój eksmąż jesteśmy nadal rodziną. Niezależnie od wszystkiego mamy przeświadczenie, że jeżeli któremuś z nas dzieje się coś złego, ten drugi rusza mu na pomoc. Bo mamy wspólnego syna, który jest dla nas obojga największym szczęściem - wspominała. Mój syn nigdy nie był dzieckiem z rozbitej rodziny. Miał kochającego ojca i kochającą mamę. I często żartował, obserwując nas: "Jak to cudownie, żeście się rozwiedli, bo gdybyście byli małżeństwem, tobyście się pozabijali".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Terentiew podkreślała, że to Hubert był osobą, która pomagała sprowadzić ją na ziemię w trudnych chwilach i czasem to on wychowywał ją, a nie odwrotnie. Wspierał ją też, gdy media niekoniecznie były po jej stronie.
Zawsze powtarzam: dla jednych jestem matką ich sukcesu, dla innych klęska ma właśnie moją twarz. Mam to wpisane w zawód. Tak jak bycie osobą publiczną skazuje cię na to, że jedni będą pisali o tobie doskonale, a inni wręcz przeciwnie. Mój mądry syn powiedział: "Matka, ci, co cię znają i wiedzą, jaka jesteś, niezależnie od tego, co kto napisze, lubią cię i szanują. Ci, którzy cię nie znoszą, żebyś stanęła na czubku nosa, dalej będą cię nie znosić, więc nie męcz się" - wyznała na łamach "Vivy".
Sam Hubert nie zabiera głosu w sprawie znanej matki. Nina wspominała natomiast, że charakterystyczne nazwisko przysparzało mu problemów za czasów szkolnych, bo widziano go jako "syna TEJ Terentiew". Choć dzięki niej miał kontakt z telewizją od małego, to ostatecznie nie poszedł w ślady mamy i idzie przez życie własną drogą.
Hubert został prawnikiem i lata temu wraz ze wspólnikiem założył kancelarię, która specjalizowała się w sprawach cywilnoprawnych. Prywatnie jest też szczęśliwym mężem i ojcem, a z żoną Katarzyną wychowuje dwójkę pociech: syna Stanisława i córkę Jadwigę. Jedną z jego największych pasji ma być gotowanie.
Myślę, że prawo stało się dla niego tym, czym dla mnie telewizja - podsumowała Terentiew w wypowiedzi dla portalu money.pl.