Po ogromnym sukcesie czwartego sezonu netfliksowego serialu "The Crown", w którym głównym wątkiem było nieszczęśliwe małżeństwo księżnej Diany i księcia Karola, kolejna próba przeniesienia losów "królowej ludzkich serc" na ekran była tylko kwestią czasu. Tym większe było zdziwienie fanów rodziny królewskiej, gdy w głównej roli producenci zdecydowali się obsadzić znaną z serii "Zmierzch" Kristen Stewart. Mimo wielu prób Amerykance wciąż nie udało się pozbyć łatki "aktorki jednej miny", która przylgnęła do niej już na początku kariery.
O dziwo Kristen Stewart okazała się świetnym wyborem obsadowym - jej kreacja aktorska niespodziewanie rzuciła na kolana zarówno widzów, jak i krytyków. Wielu internautów, którzy mieli okazję zobaczyć "Spencer" w ramach różnej maści festiwali, uznało film za arcydzieło i oceniło wyczyn Amerykanki mianem "godnego Oscara".
Kristen jest właśnie w trakcie promocji obrazu, który powoli wchodzi do kin na całym świecie. Ostatnio 31-latka bawiła na BFI London Film Festival, gdzie swoją osobą reklamowała dzieło chilijskiego reżysera Pablo Larraina. Gwiazda zaprezentowała się wtedy w eleganckiej, szarej kreacji Chanel.
Teraz przyszła kolej na premierę "Spencer" w rodzinnym mieście Stewart, Los Angeles. Na tę specjalną okazję ambasadorka marki Chanel wybrała naturalnie zestaw francuskiego domu mody, na który składał się czarny, eksponujący górną partię brzucha top oraz tiulowa spódnica z koronkowym wykończeniem, udekorowana czarną kokardą. Dopełnieniem eleganckiego looku była diamentowa biżuteria. Zwykle rozwiane w "artystycznym nieładzie" włosy aktorka tym razem miała zaczesane w kok.
Piękna?
Czy redaktorzy Pudelka śledzą gwiazdy i robią im zdjęcia zza krzaka? Tego dowiecie się w najnowszym odcinku Pudelek Podcast!