Tuż przed startem w międzynarodowym konkursie piękności Paulina Krupińska wyznała, że dziewczyny są bardzo zazdrosne o swoje konkurentki i dla korony potrafią zrobić naprawdę wiele.
Zupełnie inna atmosfera panowała na wyborach Miss Polski. Tegoroczna finalistka, Ewa Mielnicka opowiada, że wszystkie dziewczyny były do siebie przyjaźnie nastawione:
Rywalizacja jest widoczna, ale tylko pod takim względem, że każda z nas zgłasza się po zwycięstwo - wyjaśnia. Musi zrozumieć, że przegrywa z przyczyn nie od nas niezależnych. W naszym zgrupowaniu nie było miejsca na jakiekolwiek chowanie bielizny, czy podpiłowanie szpilek. Każda z nas była na tyle dowartościowana, że wiedziała, że musi grać swoimi dobrymi cechami, bo inne by jej nie pomogły w wygranej.