26 września pod Olsztynem doszło do tragicznego w skutkach wypadku, w którym śmierć poniosły dwie kobiety. Według ustaleń policji sprawcą był kierowca luksusowego mercedesa - znany łódzki mecenas Paweł K, który wracał z wesela popularnej influencerki.
Być może sama tragedia przeszła by bez echa w mediach, gdyby nie relacja influencerki i post w mediach społecznościowych autorstwa mecenasa Pawła K. Przyznał się on do udziału w wypadku, ale nie poczuwał się w żaden sposób do winy.
Współodpowiedzialnością za śmierć dwóch kobiet obarczył ich wiekowe auto, które nazwał wprost... "trumną na kółkach". Za te słowa przeprosił, ale i tak spotkały się one z oburzeniem społeczeństwa, a eksperci jasno wskazywali, że każde auto jadące z dużą prędkością jest potencjalną "trumną na kółkach".
Sprawą zajęła się policja, która bada wszystkie okoliczności wypadku. Dziennikarze "Uwagi TVN" przygotowali specjalny reportaż na temat tego, jak radzą sobie bliscy ofiar po ich śmierci. Dotarli też do szokujących faktów.
Przekazano, że we krwi pobranej prawnikowi trzy godziny po wypadku wykryto śladowe ilości kokainy. Biegli stwierdzili jednak, że nie miały one wpływu na zdolności psychomotoryczne kierowcy.
Ze słów bliskich wynika, że Paweł K. przed badaniem był bardzo pewny siebie.
Jak zabrali go na krew, to przeszedł koło nas z uśmiechem na twarzy. Żadnej skruchy, nic - powiedziała w reportażu "Uwagi TVN" pani Karolina, córka jednej z ofiar.
Na początku przez myśl mi nie przeszło, że to on mógł to spowodować. Spacerował, pił colę. Nie wiem, jak ja bym się zachował. Czy bym usiadł, płakał, czy bym zemdlał, nie wiem. Ale nie wiem, czy byłbym wtedy w stanie cokolwiek przełknąć - dodał pan Piotr, syn drugiej ofiary.
Przypomnijmy, że kilka dni po wypadku 41-letni mężczyzna zamieścił na Facebooku specjalne oświadczenie, w którym otwarcie przeprosił za wcześniejszą wypowiedź. Warto zaznaczyć, że 41-latek, wzorem wszystkich influencerów, przeprasza "tych, którzy poczuli się urażeni".